Program sprawdzony, wykorzystany podczas pożegnania III klasy gimnazjum w roku szkolnym 2006/07
(Upływa szybko życie)
Dziesięć lat już poza Wami.
Szybko to minęło.
Jak to było, wiecie sami?
A tak się zaczęło:
Nie puszczając ręki mamy
Szliście do zerówki.
Pełne obaw i nadziei
Były Wasze główki.
Z niejednego oka
Łzy wtedy leciały,
Gdy mamy Was w szkole
Pani zostawiały.
Przy wspólnej zabawie
Oczy obsychały.
Nie wiadomo, kiedy
Minął Wam rok cały.
(Droga, którą idę)
Potem pierwsza klasa,
Miny niewesołe,
Duma jednak Was rozpiera,
Bo jesteście w szkole.
Trzy lata zleciały
Nie wiadomo kiedy.
Czwarta klasa już przed Wami,
A z nią trochę biedy.
Przedmiotów już więcej
Oraz inne panie.
Czy dobre oceny
Od nich się dostanie?
Obawy niesłuszne,
Dobrze dalej było,
Wesoło czasami,
No i bardzo miło.
Podstawówka już skończona
W gimnazjum jesteście.
Każdy teraz Wam powtarzał,
„Za naukę się weźcie”.
Droga, którą idę
Dwie osoby nowe doszły
Już wszystkich dwudziestka.
Od początku mówiliście:
„Gimnazjum to pestka”.
Gimnazjalne lata przeszły
Nie wiadomo kiedy.
Egzaminy, myśleliście,
Będzie trochę biedy.
Lecz zdaliście je pomyślnie,
To zasługa Wasza.
W przyszłym roku przykład weźmie
Z Was też nasza klasa.
Dziś żegnamy Was, kochani,
Wielu z łezką w oku.
Waszej klasy już nie będzie
Z nami w przyszłym roku.
Smutno będzie nam bez dziewczyn,
Co się tak mądrzyły,
Że czasami nam już do nich
Brakowało siły.
Smutno będzie bez chłopaków,
Bo się w nas kochali
I na wszystkich przerwach w szkole
Wciąż się przechwalali.
W drogę
Dziś życzymy Wam sukcesów,
W życiu wiele szczęścia,
A dziewczynom na dodatek
Szybkiego zamęścia.
Niech Wam wszystkim się układa
Życie wyjątkowo!
Pamiętajcie o tym jednak,
By je przeżyć z głową.
W nowych szkołach miejcie piątki
I przyjaciół wielu!
I wytrwale znoście trudy,
I dążcie do celu!
Absolwent:
Polonez „Pana Tadeusza”
Szkoło ! Uczelnio moja ! Ty jesteś jak zdrowie;
Ile Cię trzeba cenić , ten tylko się dowie,
Kto Cię stracił . Dziś piękność Twą w całej ozdobie
Widzę i opisuję , bo tęsknię po Tobie.
Wy mury piękne , które z dala lśnicie,
Otuchą napełniałyście me naukowe życie.
I mnie ucznia do wiedzy naganiałyście z trudem,
I godnie czuwałyście nad tym szkolnym ludem.
Chociaż łzy się obficie z oczu nieraz lały,
Gdy do dziennika jedynki się sypały,
I nad niejedną głową zbierały się chmury,
To nikt z całej ferajny nie bywał ponury.
Teraz więc przenoś moją duszę utęsknioną
W krainę minioną.
Do tych ław malowanych pismem rozmaitym,
Wyżłobionych cyrklami , kolorowym rytem,
Ta poezja ambitna na nich wypisana
Przez długie lata będzie uznawana
Za element twórczości regionu podkarpackiego,
I to nie byle jakiego , no bo uczniowskiego.
Tu znajomy inicjał , tam serce złamane,
Dalej imiona dziewcząt , chłopców wypisane.
Na korytarzach zaś , w każdym jednym kącie,
Widniały napisy o miłości mówiące.
Nagle coś z mroku dziwnego się wyłania,
Śmieszy , przestrasza , powoduje drgania
Stropu , co dzielnie spaja wszystkie ściany,
To nasza latorośl ma w-f kochany.
Dzieci , oj dzieci , chyba źle się bawicie,
Dla was to igraszka , a tu idzie o życie
I kondycję podłóg , tak pięknie zadbanych,
Przez panie – artystycznie wysprzątanych.
Śmieje się dziatwa, łaje i potrąca,
Ktoś na boisku złapał zająca .
Z dala do niego nauczyciel już goni:
- Co tu się dzieje ?
- To nie ja, to oni !
I tak z ogólnego zabiegania
Rodziły się lekcje: polskiego, biologii, śpiewania.
dzwonek
Chociaż słychać wszędzie dzwonek śpiew do „Do tanga trzeba”
nikt już nie chce biec
nigdy żadne z nas do szkoły
nie poderwie się !
Bo do szkoły trzeba dwojga
jeden pisze, drugi ściąga
każdy panią zagaduje
kiedy dwóje daje nam !
Bo do szkoły trzeba dwojga
jeden pisze, drugi ściąga
każdy innym podpowiada
kiedy pani pyta nas !
Wakacje
Prowadzący:
Lasy, pola...Piasek...Woda...
Słońce! Wspaniała pogoda!
Hasanie do nocy, podchody...
Dalekie spacery i zimne lody!
Pełne plecaki, wyjazdy, powroty...
Pamiątki, wspomnienia i psoty...
Zielone noce, zwady i przyjaźnie...
Wszyscy:
Bo po to są właśnie wakacje!!!
Dziecko 1: (z ulgą)
Ostatni dzwonek zabrzmi nareszcie!
Dziecko 2: (trzęsie się i drapie po plecach)
Na plecach czuję mrowie i dreszcze!
Dziecko 3: (też zdenerwowane)
Ręce mi się pocą...Czuję emocje...
Dziecko 4: (pyta dookoła)
Kto z nas otrzyma dzisiaj promocję?
Dziecko 5: (zwraca się do nauczycieli)
Szanowne Grono uśmiech ma na twarzy,
I już o wakacjach pewnie sobie marzy...
Dziecko 6: ( wskazuje na rodziców)
A z tyłu rodzice –
Dziwne mają uśmiech...
Bo jakie świadectwa
Wręczą im pociechy?
Dziecko 1: (podchodzi do uczniów i zagląda im w oczy)
A i u uczniów widzę miny niepewne,
Bo jedni z „paskiem” odejdą zapewne...
Zgrywus: (wyskakuje na środek i z błazeńską miną dokańcza)
A na innych w domu pasek czeka pewnie!
Ale czas rozpocząć nasze widowisko,
bo za chwilę dzwonek i wakacje blisko!
Cicho-sza
Prowadzący:
Oto jest scena – a na tej scenie
będzie za chwilę przedstawienie.
Bez żadnej „blagi” i bez „lipy”
różne się tu przedstawią typy.
Niech się publiczność uspokoi
i niech usiądzie, na czym da się.
Kto nie chce siedzieć – niech postoi
i niech się przyjrzy typkom w klasie.
Wszyscy gotowi? Czas zaczynać!
Niechaj odsłoni się kurtyna!
To nasza szkoła!
W tej oto „budzie”
Barwny żywot szkolny
Wiodą różni ludzie.
Reprezentatywne typki:
uczeni, leniwce, zgrywusy,
komputerowi maniacy, hobbyści...
milczki, aktywni, ściągacze,
podjadki, myśliwi, badacze...
Nie sposób jest zliczyć!
Istny kram osobliwości!
Mol Książkowy: (na moment odrywa wzrok od książki)
Nie truj! Zanudzasz już gości!
Prowadzący:
Przecież mamy zadanie:
zrobić na koniec roku
szkolne pożegnanie.
Mol Książkowy:
Muszę dokończyć...Jeszcze dwa rozdziały...
Prowadzący:
To Mol Książkowy – maniak czytania.
W książki wciąż wlepia swe gały,
ale w czytaniu ma czas doskonały!
Zgrywus: (znów wyskakuje na środek, kłania się widzom)
Proszę Państwa!
Takich, jak on, szukać ze świecą,
choć ponoć „Polska czyta już dzieciom”
Ja na czytanie mam wielką alergię,
ale za to jestem bardzo mocny w gębie!
O, przepraszam! To znaczy w mówieniu!
Prymus:
Jemu żarty i figle w głowie,
bo to Zgrywus, proszę publiczności.
Boki zrywać, jak on coś powie!
Więc radzę, miejcie się na baczności!
Prowadzący:
Właśnie dzięki niemu
było na lekcjach trochę radości.
Ale wszystko pod kontrolą!
W granicach przyzwoitości!
Spóźnialski:
Zdążył Kopernik ruszyć Ziemię,
Gagarin zdążył ją okrążyć,
a ja tak rano sobie drzemię,
że na nic nie mam czasu … zdążyć.
I w tym wśród innych się wyróżniam,
że się zegarem nie przejmuję,
więc często się na lekcje spóźniam –
zdążę natomiast… dostać dwóję.
Gapa:
To jest ohydne, co on robi!
Opinię klasy psuje on nam!
Moja postawa klasę zdobi,
bo ja uważnie się przyglądam…
jak się na przykład bąki zbija,
jak mucha chodzi po pułapie,
a lekcja sobie mija, mija..
a ja się gapię, gapię, gapię…
Dziecko 1: (kręci się w kółko i wesoło klaszcze)
Żegnaj nam szkoło!
Dziś wreszcie finał!
Zakończmy rok szkolny
z uśmiechniętą miną.
To już lato
Leniwiec: (przeciąga się i powoli sylabizuje)
Ja jes – tem wy – pom – po – wa – ny,
prze – u – czo – ny, nie – do – spa – ny! (ostentacyjnie ziewa)
Prymus: (ironicznie)
Chyba lenistwem wyczerpany!
Ostatnie badania dowiodły,
że leniwi osobnicy...
Zgrywus: (naśmiewa się)
Oho! Nasz uczony!
Dorwał się już do mównicy!
(Otacza Leniwca ramieniem)
Leniwcu! Czas wakacji!
Będziesz odpoczywał
w cieniu swej akacji!
Lato, lato
Spóźnialski: (wbiega zziajana i podekscytowana)
Wiecie! Mam najnowsze wieści!
Dziecko 4: (wzrusza ramionami)
Nowiny twoje są zawsze do bani!
Spóźnialski:
Nieprawda! To pewne jak w banku!
Wszyscy jesteśmy promowani!
Wszyscy:
Huraaaa!
Dziecko 5:
Gdy tylko zabrzmi ostatni dzwonek,
to otrzymamy nasze cenzury...
dzwonek
Obieżyświat:
W nagrodę za to pojadę w góry.
Och! Wspinaczki, wyprawy!
Nowe trasy, turnie i rozległe hale...
Świat jest taki ciekawy...
Kiedyś glob opłynę... Będzie wspaniale!
Marzyciel:
I ja wciąż śnię albo marze...
A do nauki czuję niechęć i odrazę!
Zawsze do szkoły marzenia noszę,
a z lekcji właściwie nic nie wynoszę.
Obieżyświat:
Marzenia bez sensu i bez celu ,
wywiodły już w pole wielu!
Marzyciel:
Wiem! W garść się wziąć muszę!
Lecz bez nauki problemu nie ruszę.
Leniwiec:
I ja zamiast leniuchować,
muszę w wakacje nad sobą pracować!
Prymus:
A ja w nagrodę polecę z mamą do Afryki!
Zgrywus:
Ha! Ha! Prymus będzie z małpami fikał fiki – miki.
Obieżyświat:
Daj mu spokój!
Przecież Prymus pracował uczciwie,
więc tej nagrodzie się wcale nie dziwię!
Lato, lato
Dziecko 1:
Sporo jest różnych szkół na całym świecie.
Lecz takiej jak nasza, na całym globie nie znajdziecie!
Dziecko 2:
Nikt nie urządza tu burd i bójek!
Każdy stara się tak pracować, by nie dostawać jedynej, dwójek!
Dziecko 3:
Nikt nie rozsiewa tu żadnych plot, młodszym kolegom nikt nie dokucza,
choć czasem wesoło od uczniowskich psot.
Dziecko 4:
Uczniowie żyją ze sobą zgodnie!
Chłopcy szanują swe koleżanki!
A one zawsze ubrane modnie!
Dziecko 5:
Nasze dzieciaki, choć nie anioły, i ...raczej nie lubią ciszy.
Nie demolują bynajmniej szkoły!
Dziecko 6:
Dyrektor o uczniów dba znakomicie.
Nauczyciele troszczą się szczerze.
Pomocą służą wspaniali rodzice.
Prowadzący:
Teraz czekają nas drogi, wolność, projekty, marzenie!
Żegnamy już szkolne progi!
Po prostu – do zobaczenia!
Zgrywus: (jeszcze na koniec wyskakuje na środek)
Kochana szkoło! Ja cię I love you!
Ale pamiętaj o moim zdrowiu!
Kochamy lato
Jak pory roku Vivaldiego
zmienia się klasa w naszych oczach.
Powiedz nam szkoło coś miłego,
nie pędź tak proszę, daj odpocząć.
refren
Życie szkolne jest nowelą,
której nigdy nie masz dosyć,
wczoraj zabrzmiał pierwszy dzwonek,
dzisiaj czas rozłączyć losy.
Nasza szkoła jest jak drzewo,
łamie się, chwieje w naszych oczach .
Czas ją zmienia jak w porach roku Vivaldiego
Szczypta zachwytu, łyk nadziei.
refren
Szkoło, szkoło ma najdroższa,
będziesz zawsze w mych wspomnieniach,
każdy tydzień, każdy miesiąc,
szkoło, szkoło do widzenia .
opracowanie: ja Knach-Głaba