Cele ogólne:
- wdrażanie dzieci do dłuższego wypowiadania się na określony temat,
- rozróżnianie roślin rosnących w ogrodzie,
- prezentacja utworu literatury dziecięcej związanej z tematem dnia,
- doskonalenie umiejętności liczenia,
- rozwijanie percepcji wzrokowej i słuchowej.
Cele operacyjne - dziecko:
- wypowiada się na temat usłyszanego utworu oraz pracy wykonywanej latem w ogrodzie,
- nazywa warzywa i owoce rosnące w ogrodzie,
- liczy w znanym zakresie,
- odpowiednio reaguje na zmianę tempa w muzyce,
- potrafi odnaleźć parę takich samych sylwet,
- potrafi wykonać pracę plastyczną starannie i estetycznie.
Pomoce:
-ilustracje, sylwety warzyw i owoców,
- płyta CD Moje 3 i 4 lata, wyd. MAC
- karta pracy,
- bajka L. Krzemienieckiej "Zrobił kozła ogrodnikiem."
Przebieg zajęć:
1.Odgadywanie miejsca, o którym będzie mowa na zajęciach na podstawie sylwet przypiętych na tablicy (ogród).
2.Słuchanie bajki L. Krzemienieckiej "Zrobił kozła ogrodnikiem" z wykorzystaniem ilustracji.
3.Rozmowa na temat usłyszanego utworu:
• kogo dziadek Maciej zatrudnił jako ogrodnika?
• co zrobił kozioł, gdy został ogrodnikiem?
• w jaki sposób dziadek ukarał kozła?
• jaki był kozioł? (wymienianie cech charakteru)
• co powinien robić ogrodnik latem w swoim ogródku?
4. Nazywanie owoców i warzyw rosnących w ogrodzie dziadka Macieja. Sylabizowanie nazw, określanie głoski w nagłosie. Uzupełnianie obrazkami ogrodu na tablicy.
5. Śpiewanie piosenki "Ptaszek na gałązce" z pokazem ruchowym.
6. Zabawa matematyczna – przeliczanie warzyw i owoców rosnących w ogrodzie dziadka, podskakiwanie, wytupywanie tyle razy, ile jest główek kapusty, rzodkiewek, itp.
7. Zabawa ruchowa "Zrywamy czereśnie" – reagowanie na tempo muzyki: muzyka szybka – dzieci idą w podskokach do ogródka, muzyka powolna – zrywają czereśnie.
8. Układanie sylwet czereśni w zależności od tego, ile ich jest na gałązce - w kolejności rosnącej.
9. Zabawa dydaktyczno – ruchowa „Znajdź swoją parę” – każde dziecko dostaje sylwetę owocu lub warzywa na patyku, gdy gra muzyka – dzieci biegają, gdy muzyka przestaje grać – każde dziecko szuka kolegi z takim samym obrazkiem.
10. Praca przy stoliku:
- ćwiczenie ruchowe rąk,
- dzieci kolorują obrazki warzyw i owoców, wycinają je i przyklejają na kartce.
Lucyna Krzemieniecka: Zrobił kozła ogrodnikiem (Krzemieniecka L. Słomkowy kapelusz, Wyd. Czytelnik, Warszawa 1984)
Był sobie jeden kozioł. Powiem krótko: kopyciasty, kosmaty i z bródką. Pasł się na chudej trawce nad rzeką, pod Jagny i Honoratki opieką. Aż raz urwał się z powroza, jak to koza. I dalej w świat! Hopsa! Hopsa! Przez ścieżki i dróżki, mało nie złamał koźlej nóżki, a co chwila się ogląda:
Gdzie by tu jaki ogródeczek?
Gdzie by tu jaki świeży listeczek?
Gdzie by tu jaka kapusta gładka?
Gdzie by tu jaka sałatka?
Gdy tak koźlisko węszy, nagle wstępuje weń nadzieja, patrzy – ogródek warzywny dziadziusia Macieja. Stoi przy chacie dziadulek Maciej:
trochę niedowidzi,
trochę niedosłyszy,
co karku pochyli,
to już ledwo dyszy.
Już mu trudno z koneweczką chodzić po ogródeczku. Więc też Maciej narzeka:
- Już bym byle kogo do pomocy najął, bo mi moje stare lata dokuczają.
Mówi tak Maciej, aż tu mu się przed oczy kozioł napatoczy.
- Macieju, dobrodzieju, weźcie mnie na ogrodnika. Na kapustach i sałatach znam się od początku świata.
- Dobrze – mówi Maciej – ale jak będzie z zapłatą, bo nie bardzo mam na to.
- Bee, bee – beknął kozioł – kłopotu nie będzie z tym. Pod progiem się prześpię, suchą miotłę zjem. Tylko mnie do ogrodu wpuście.
No, i zrobił Maciej kozła ogrodnikiem.
Koziołkowi w to graj! Wbiega do ogrodu i beczy:
- Trzeba się wziąć do rzeczy, widzę tu kapuściane grządki, wnet zrobię tu porządki.
I kożlisko cap, cap:
z jednej kapusteczki
zjadł wszystkie listeczki,
z drugiej kapusteczki
zjadł wszystkie listeczki,
z trzeciej kapusteczki
zjadł wszystkie listeczki.
A z czwartej kapusty, włoskiej, jak ją wziął na koźli ząb, zostawił też tylko głąb. Kłyp, kłyp, był przy apetycie. Jak się najadł i rozruszał, dalej fikać, hulaj dusza! Dalej skakać na pochyłe drzewo, z beczeniem, z koźlą przyśpiewką. Aż stary Maciej usłyszał i do ogródka bieży. Patrzy, a tu:
z jednej kapusteczki zjedzone listeczki
i z drugiej kapusteczki zjedzone listeczki,
i z trzeciej kapusteczki zjedzone listeczki,
a z czwartej kapusty, włoskiej, został tylko głąb.
Oj, znać tu koźli ząb!
A kozioł odpoczywa sobie na zagonie.
- Czekaj, szkodny ogrodniku, wnet ja cię wygonię! Ty drapichruście, ty świszczypało, słodkich kapusteczek ci się zachciało!
I dziadziuś Maciej, jak młody, na wszystkie sposoby dalej wypędzać kozła ze swojej chudoby. Nie wiadomo, czy dałby radę, gdyby nie przypadek: oto dróżką gładką wybiegła Jagna z Honoratką i obie, stojąc u bramy, wołają:
- Kozła szukamy! Urwał się nam z powroza, jak to koza.
- A weźcie go sobie, bo mi tu gospodarował jak kozioł w kapuście: z jednej, z drugiej, z trzeciej kapusteczki poobgryzał, poobjadał listeczki, a z czwartej, włoskiej, głąb tylko zostawił, tak się sprawił. A co najgorsze, znowum bez ogrodnika został.
- Nie frasujcie się, dziadku – mówią Jagna z Honoratką. – Jutro przyjdziemy, to wam pomożemy. Kapustę się zetnie do wora, boć już na nią pora, a innym razem to już pewnikiem nie zrobicie, Maciejuniu, kozła ogrodnikiem!