i ostatniego marsza grają organy
i z marszu po kręgu wyrusza do tańca
tancerzy nie musi wybierać
kolejkę uporządkowano przedtem
a tańca styl i czas wyznaczono sekretnie
jest roztańczona pomnaża kręgi i szczelnie je zaciska
odwrotu nie ma są ślepe kręgi
więc tańczy wciąż i nieprzerwanie
od początku i do końca sama
i bez początku i bez końca już nie sama
i sama już bez nie do początku od końca
jest wciąż nienasycona głodna
obca a jednak znajoma nasza
w ciemności dnia i światła mroku
lecz gdy milkną organy
pulsują muzyki kręgi i płyną
od skończonej nieskończoności do łez chichotu
od życiorodnego niebytu do nieszczęśliwego szczęścia
od (od)wrócenia lotu do rezonansu ciszy
przez chwilę pauza stop i nul
i tylko (nad)zwyczajny (s)pokój