Bladym świtaniem
złoty poranek
na lazurowej
niwie dojrzewa
jedno westchnienie
babiego lata
dobra nadzieja
serce ogrzewa
i ten jesienny
liść co wiruje
z wiatru podmuchem
w tańcu brązowy
wyhaftowałam nicią pajęczą
krajobraz marzeń jarzębinowych
może to złudne i niepojęte
żeby się dusza
tak rozśpiewała
lecz teraz dla mnie
jest wszystko jedno
chcę tonąć w chwili
bez reszty cała
i nawet jeśli zachód zapłonie
i skradnie resztki
babiego lata
to co mi drogie
zamknęłam w sobie
do następnego pięknego lata.