SCENKA I.
WZYWAMY POGOTOWIE RATUNKOWE
Osoby: dwie wnuczki, babcia, dyspozytor pogotowia, narrator.
Dziewczynki wracają ze szkoły. Po mieszkaniu krząta się babcia. Co jakiś czas ociera czoło, przystaje, kładzie rękę w okolicy serca – widać, że słabo się czuje.
WNUCZKA 1. – Dzień dobry babciu.
WNUCZKA 2. – Cześć. Już wróciłyśmy ze szkoły.
BABCIA – Witajcie kochane. Cieszę się, że już jesteście. Umyjcie szybciutko ręce, zaraz podam wam obiad.
WNUCZKA 1. – Babciu, dziękujemy, może później.
WNUCZKA 2. – Jadłyśmy niedawno w szkole.
BABCIA – To pobawcie się cichutko....... Może zagracie w tę nową grę od Mikołaja.
WNUCZKA 2. Dobrze, ona jest świetna.
WNUCZKA 1. - Ale, babciu, czy ty się dzisiaj dobrze czujesz? Jesteś taka blada.......
BABCIA –Tak....., nie martwcie się o mnie....
WNUCZKA 2. Babciu.....! powiedz prawdę!
BABCIA - No, troszkę mi słabo. Ale nie martw się kochana. Usiądę w fotelu, poczytam gazetę, odpocznę, zaraz mi przejdzie.
Dziewczynki rozkładają grę na podłodze. Babcia siedzi w fotelu, czyta gazetę. Po chwili mdleje, gazeta wypada jej z rąk. Dziewczynki zerkają w stronę babci.
WNUCZKA 1. - Rety, zobacz, babcia chyba zasłabła..... Boję się...
WNUCZKA 2. - Nie panikuj, sprawdźmy szybciutko co jej się stało.
Dziewczynka podchodzi do babci. Sprawdza co jej się stało.
WNUCZKA 2. - Babciu, babciu, czy nas słyszysz?
WNUCZKA 1. Ojej, nie odzywa się..... co my zrobimy?
WNUCZKA 2. - Cicho, sprawdzę czy oddycha..... Oddycha leciutko...
WNUCZKA 1. - I co teraz zrobimy? Jesteśmy same, rodzice wrócą dopiero wieczorem.
WNUCZKA 2. - Trzeba szybko wezwać pogotowie. Podaj mi telefon zadzwonię pod numer 999
WNUCZKA 1. - Poradzisz sobie?! Jeszcze nigdy nie wzywałyśmy pogotowia.
WNUCZKA 2. - Nie wzywałam, ale uczyłam się w szkole jak się to robi. Dzwonię.
WNUCZKA 2. - Halo... Pogotowie?
DYSPOZYTOR - Tak, słucham
WNUCZKA 2. - Nazywam się ............................., mam 9 lat.
Jestem u mojej babci Zofii Kowalskiej, która mieszka w ........................, przy ulicy Kwiatowej 1. To taki mały, zielony domek po lewej stronie na początku ulicy.
Moja babcia przed chwilką zemdlała. Nie odpowiada jak do niej mówię, ale sprawdzałam, leciutko oddycha. Wcześniej mówiła, że troszkę słabo się czuje. Ona ma 65 lat.
DYSPOZYTOR - Podaj mi numer z którego dzwonisz.
WNUCZKA 2. - Numer telefonu z którego dzwonię to ..............
DYSPOZYTOR - Dziękuję, przyjęłam zgłoszenie, wysyłam karetkę .
WNUCZKA 2. - Dziękuję, czekam na przyjazd karetki.
Słychać sygnał pogotowia ratunkowego.
NARRATOR - Mam wiadomości ze szpitala. Babcia czuje się już dobrze, chociaż musi pozostać w szpitalu jeszcze klika dni na badaniach. Lekarz powiedział, że miała dużo szczęścia, że tak szybo trafiła do szpitala i w porę otrzymała fachową, lekarską pomoc. Gdyby przyjechała trochę później, nie wiadomo, czy zdążyli by ją uratować. Wnuczka zachowała się bardzo dzielnie i odpowiedzialnie.
SCENKA II.
WZYWAMY STRAŻ POŻARNĄ
Osoby : 3 chłopców, dyspozytor, straży pożarnej, narrator.
Dwóch chłopców w domu, po chwili przychodzi trzeci. Pukanie do drzwi.
CHŁOPIEC 1. - Kto tam?
CHŁOPIEC 2. – Tomek. Mogę wejść?
CHŁOPIEC 3. - Oczywiście, już otwieram. Wchodź.
CHŁOPIEC 2. - Cześć, co robicie?
CHŁOPIEC 1. - Właśnie skończyliśmy odrabiać lekcje i troszkę się nudzimy. Fajnie, że wpadłeś.
CHŁOPIEC 3. - Może pogramy na komputerze?
CHŁOPIEC 2. - Szkoda w taką ładną pogodę siedzieć w domu przy komputerze. Dostałem nową piłkę, myślałem, że wyjdziemy na boisko, wypróbujemy ją, rozegramy mecz.
CHŁOPIEC 1. - Fajny pomysł, ale teraz nie możemy. Mama wyszła na zakupy.
CHŁOPIEC 3. - Nie zabrała klucza. Obiecaliśmy, że dopóki jej nie będzie nie wyjdziemy
z domu.
CHŁOPIEC 2. - Szkoda, a wiecie kiedy wróci?
CHŁOPIEC 1. - Za chwilę powinna chyba być....
CHŁOPIEC 3. - Wyjdę na balkon i sprawdzę, czy nie wraca.
Chłopiec wychodzi na balkon, wpatruje się przed siebie, w domu naprzeciwko zauważa płomienie. Robi przerażoną minę.
- Tomek, Bartek, chodźcie tu szybko! Zobaczcie...
CHŁOPIEC 1. - Co się stało, mama wraca?
CHŁOPIEC 3. - Nie, mamy nie widać, ale popatrzcie naprzeciwko. Czy mi się wydaję?.......
Chłopcy patrzą w stronę, którą pokazuje im kolega. Też robią przerażone miny.
CHŁOPIEC 2. - O rety, nie wydaję ci się...
CHŁOPIEC 3. - W tym domku pali się, widzicie dym wydostaję się przez uchylne okienko
CHŁOPIEC 1. - A w środku coś miga – to chyba płomienie.......
CHŁOPIEC 3. -Tam mieszka Kasia z III b. Słyszałem jak mówiła na stołówce w szkole do Oli, że dzisiaj prosto ze szkoły jedzie z rodzicami do babci na wieś pomóc przy zbiorze ziemniaków.
CHŁOPIEC 1. - Czyli dom jest pusty. Musimy szybko zawiadomić straż pożarną.
CHŁOPIEC 2. - My??? Sami??? Może poczekamy jak wróci mama. Nam mogą nie uwierzyć, pomyślą, że to żart.
CHŁOPIEC 1. -Nie możemy zwlekać, dym jest coraz większy. Ja uczyłem się w szkole, jak wzywać skutecznie pomoc. Szybko telefon . Dzwonię na 998.
CHŁOPIEC 1. - Halo... Straż pożarna??
DYSPOZYTOR -Tak, słucham
CHŁOPIEC 1. - Nazywam się ............................., mam 9 lat.
Mieszkam w ................................... przy ulicy Szkolnej 5 . Z balkonu naszego domu zauważyliśmy z kolegami, że naprzeciwko w domku wybuchł pożar. Prawdopodobnie nie ma tam nikogo w tej chwili w środku. Numer tego domu to 8.
DYSPOZYTOR - Podaj mi numer z którego dzwonisz
CHŁOPIEC 1. - Numer telefonu z którego dzwonię to ..............
DYSPOZYTOR - Dziękuję, przyjęłam zgłoszenie, straż już wyjeżdża. .
CHŁOPIEC 1. - Dziękuję.
Słychać sygnał straży pożarnej.
NARRATOR - Chłopcy zachowali się bardzo dzielnie, tak szybko wzywając straż pożarną
i udzielając wyczerpujących informacji. Niestety, w wyniku pożaru część sprzętów
w mieszkaniu uległa zniszczeniu, ale za to w domu, po niewielkim remoncie znowu będzie można zamieszkać.
SCENKA III.
WZYWAMY POLICJĘ
Osoby: mama, córka, dwóch włamywaczy, dyspozytor policji, narrator.
Mama z córką są w mieszkaniu. Mama przygotowuje się do wyjścia, spieszy się. Z boku sceny widać dwóch panów w kominiarkach (włamywaczy) – obserwują mieszkanie, rozmawiają na migi.
MAMA -Alu, kochanie. Zostaniesz teraz sama w domu. Ja muszę pilnie wyjść.
CÓRKA - Czy coś się stało mamusiu? Jesteś zdenerwowana.
MAMA - Dzwonili ze szpitala. Przed chwilką pogotowie przywiozło tam babcię. Podobno to tylko omdlenie, nie martw się, ale ja muszę szybko dostarczyć do szpitala babci ostatnie badania, dokumenty i jeszcze klika drobiazgów. Muszę najpierw pojechać do babci mieszkania, a potem do szpitala.
CÓRKA - Czy mogę jechać z tobą?
MAMA - Raczej nie, bo nie wiem ile to potrwa i czy wpuszczą cię o tej porze do szpitala. Ale jestem zdenerwowana, bo martwię się, że zostaniesz jakiś czas sama w domu. Nie wiadomo kiedy ja wrócę, a tatuś z delegacji będzie dopiero jutro.
CÓRKA - Nie martw się o mnie. Jestem już duża, poradzę sobie. Zresztą nie będę się nudziła, bo mam do przeczytania na jutro lekturę.
MAMA - Moja duża, dzielna córeczka........, ale pamiętaj sama nie odkręcaj gazu..........
CÓRKA - wiem, wiem ................... Nie baw się zapałkami, nie wpuszczaj nikogo do mieszkania, a w razie czego dzwoń do mnie..... znam to na pamięć...
MAMA - No właśnie............. Z tym telefonem.......... Przez jakiś czas muszę go wyłączyć, jak będę w szpitalu, w razie czego.......
CÓRKA - Mamusiu, podobno się spieszysz, no idź już, nie martw się .
Mama wychodzi. Dziewczynka bierze książkę, zaczyna czytać. Do drzwi podchodzi jeden
z włamywaczy. Po chwili słychać pukanie do drzwi.
CÓRKA- : Kto tam?
WŁAMYWACZ 1. - Czy tatuś lub mamusia są w domu?
CÓRKA - Nie, nie ma....
WŁAMYWACZ 1. – Czy może, ktoś inny dorosły jest z tobą?
CÓRKA - Nie, jestem sama. Proszę sobie iść, ja nie mogę rozmawiać z nieznajomymi. Do widzenie panu.
WŁAMYWACZ 1 - Do widzenia.
Włamywacz podchodzi do drugiego włamywacza. Na migi pokazuje, że do tego mieszkania można spróbować wejść. Sam zostaje na czatach, a drugi włamywacz podchodzi do drzwi
i puka.
CÓRKA - Kto tam?
WŁAMYWACZ 2. - Otwórz, to ja! Pan Michał. Przysyła mnie twoja mama.
CÓRKA - Pan Michał? Mamusia nigdy nie wspominała, że ma znajomego, który ma tak na imię.
WŁAMYWACZ 2. - Pracuję z twoją mamusią od niedawna, pewnie nie zdążyła jeszcze o mnie opowiedzieć. Wpuść mnie na chwilkę. To poczekamy razem na mamę.
CÓRKA – Ale mama nie pozwala mi otwierać drzwi nieznajomym.
WŁAMYWACZ 2. - Możesz otworzyć, tłumaczę ci, że ja pracuję z twoją mamą i ona mnie zaprosiła. Mamy coś przygotować na jutro do pracy.
CÓRKA - Hmm....., sama nie wiem. Mamusia nic nie wspominała, że ma pan nas dzisiaj odwiedzić.
WŁAMYWACZ 2. -Pewnie się spieszyła i zapomniała.
CÓRKA - No tak, bardzo się spieszyła, musiała nagle wyjść.
WŁAMYWACZ 2. - Sama widzisz. A poza tym mam dla ciebie wspaniałą nową grę komputerową. Pogramy sobie, dopóki nie przyjdzie twoja mama. Masz chyba komputer?
CÓRKA - Tak, mam......, ale mówiłam, że nie mogę otwierać........
WŁAMYWACZ 2. (coraz bardzie zirytowany) - Już nie marudź, tylko otwórz te drzwi! Bo w końcu sam je otworzę............
CÓRKA - Proszę, nie krzyczeć, proszę chwilkę poczekać. Otworzę, tylko muszę poszukać klucze...
Dziewczynka odchodzi od drzwi jest przerażona. Mówi sama do siebie.
CÓRKA - Boję się, nie wierzę, że to znajomy mamusi. Co mam teraz robić. Mama mówiła, że może nie odebrać telefonu, nie mogę czekać, boję się......... Wiem!!!! Przecież w szkole pani mówiła, że w takiej sytuacji możemy dzwonić na policję i prosić śmiało o pomoc.
- Wybieram numer 997. Halo, policja?
DYSPOZYTOR - Tak słucham.
CÓRKA - Nazywam się ........................................ Jestem sama w domu. Jakiś nieznajomy pan od dłuższego czasu dobija się do moich drzwi i prosi, żebym go wpuściła. Nie chce odejść.... Boję się..
DYSPOZYTOR- - Podaj szybko swój adres i nr telefonu
CÓRKA - Mieszkam w ................. na ulicy Miodowej 7. Mój nr telefonu to ........................
DYSPOZYTOR- - Dziękuję, przyjęłam zgłoszenie. Nie bój się radiowóz już jedzie. Pan policjant sprawdzi, kto dobija się d twoich drzwi. Jesteś już bezpieczna.
CÓRKA - Dziękuję, czekam na pana policjanta.
Słychać sygnał radiowozu policyjnego.
NARRATOR - I tym razem wszystko skończyło się dobrze. Dziewczynka zachowała się dzielnie i rozsądnie dzwoniąc na policję.
Pamiętajcie, że ofiarami wielu przestępstw są dzieci i młodzież. Nigdy nie ufajcie osobom nieznajomym! Nie otwierajcie nieznajomym drzwi, kiedy rodziców nie ma w domu, nie wsiadajcie do obcych samochodów, nie oddalajcie się nigdzie z nieznajomymi. Bądźcie rozsądni - nie opowiadajcie nikomu o tym, co znajduje się w waszym mieszkaniu i nie chwalcie się drogimi przedmiotami.
NARRATOR - Podsumujmy. Żyjemy w czasach, które, niestety, nie należą do bezpiecznych. Sytuacje, które zobaczyliście w przedstawionych scenkach , mogą zdarzyć się każdemu. Dlatego ważne jest, abyśmy znali numery alarmowe i nie bali się z nich korzystać
w sytuacjach zagrożenia. Pamiętajmy o tym, że nie jesteśmy sami. W tym niebezpiecznym świecie istnieje wiele instytucji – jak policja, pogotowie czy straż pożarna – które chronią nas, służą pomocą i zabezpieczają przed zagrożeniami.
Pamiętajmy numery alarmowe i nie bójmy się ich używać w sytuacjach zagrożenia.
Dzwonią na numery alarmowe, takie jak 999, 998, 997 czy ogólnokrajowy numer alarmowy z telefonów komórkowych 112 musimy pamiętać, aby:
1. Podać swoje imię i nazwisko oraz wiek,
2. Podać dokładny adres, a jeśli go nie znamy to dokładnie opisać miejsce zdarzenia,
3. Opisać rodzaj zdarzenia,
4. Podać ilość poszkodowanych osób i ich stan ogólny,
5. Podać numer telefonu z którego dzwonimy.
Pamiętajcie: nigdy nie rozłączajcie się pierwsi! Poczekajcie na słowa dyspozytora; Dziękuję, przyjąłem zgłoszenie.