Grupa : 5-latki
Cele :
• zapoznanie dzieci i zwrócenie ich uwagi na zjawisko powstawania i występowania dymu
• zachęcanie dzieci do uważnej obserwacji , pobudzanie procesów spostrzegania
• uświadomienie dzieciom znaczenia świeżego powietrza dla zdrowia człowieka
Przebieg zajęcia:
1. Zagadka :
„Kiedy z komina w górę się snuje –
To znak, że mama obiad gotuje”
2. „Skąd wydobywa się dym?” – wyszukiwanie ukrytych w sali ilustracji przedstawiających różne źródła dymu ( komin, lokomotywa, samochód, papieros, ognisko, świeca )
3. Zabawa badawcza „Czy dym jest brudny?”
- umieszczenie białego talerzyka nad płonącą świeczką
- porównywanie czystości waty umieszczonej kilka dni wcześniej za oknem i w sali
- obserwowanie i wypowiadanie się na temat taśmy bezbarwnej – „odcisków” zebranych z różnych miejsc w mieście, podczas wcześniejszych spacerów (np. drzewo w parku, drzewo przy ruchliwej ulicy, brama wjazdowa w przedszkolu, brama wejściowa na ogródki działkowe, itp.)
4. Teatrzyk sylwetowy do tekstu Hanny Kostyrko pt. „O kominie, który przestał dymić”
Po wysłuchaniu i obejrzeniu -wyciągnięcie wniosku : należy jak najczęściej przebywać na wsi, w lesie, w parku – z dala od fabryk, od spalin z samochodów
5. Działalność plastyczna – praca w zespołach - rysowanie dymu węglem na dużych arkuszach papieru podczas słuchania nagrania wiatru ( odzwierciedlenie w rysunkach zmian natężenia muzyki)
„O kominie, który przestał dymić”
W pewnym mieście stał fabryczny komin, który przez długie lata od rana do wieczora dymił i dymił. Szkodził każdemu, a najbardziej dzieciom. Dzieci kasłały, bladły i od tego dymu traciły zdrowie i radość.
Pewnego dnia stało się coś bardzo dziwnego. Komin zaczął kasłać, krztusić się, dym go dusił, nie mógł oddychać. Wypluwał snopy iskier, kłęby sadzy, chwiał się. Tak, tak – komin zachorował. „Muszę się wyleczyć” - pomyślał i powziął decyzję. – „Idę do pana doktora!”
Pan doktor go ostukał, ostukał i mówi:
- Pan chyba bardzo dużo dymi i kurzy!
- To prawda – przyznał komin. – Co mogę robić innego, skoro jestem fabrycznym kominem?
- Kochany panie, należy przerwać kurzenie i puszczanie dymu – i to natychmiast.
- Ale co robić , panie doktorze? – przestraszył się komin.
- Leczyć się! Niech pan się wyprowadzi gdzieś daleko za miasto, tam, gdzie są lasy i łąki, gdzie się swobodnie i lekko oddycha . A przede wszystkim nie należy zatruwać powietrza sobie i innym.
Komin fabryczny wziął sobie do serca słowa doktora. Kupił wiejską chałupę i przestał dymić i wypluwać sadzę. I o dziwo – wreszcie było mu dobrze. Zawsze miał co robić. W ogródku sadził róże, tulipany i stokrotki, krzaki porzeczek i agrestu. Hodował jabłonie, czereśnie, orzechy, śliwki. Zasiał rzodkiewkę, marchew, pietruszkę, koper i majeranek. Sadził groch i fasolę. Nawet o kartoflach nie zapomniał.
Tak sobie komin szczęśliwie i spokojnie żył w wiejskiej chałupie.
Oldrich Syrovatka
z czeskiego przełożyła Hanna Kostyrko