X Używamy plików cookie i zbieramy dane m.in. w celach statystycznych i personalizacji reklam. Jeśli nie wyrażasz na to zgody, więcej informacji i instrukcje znajdziesz » tutaj «.

Numer: 13116
Przesłano:

Współpraca rodziców ze szkołą i szkoły z rodzicami wczoraj i dziś!

„Rodzice jako pierwsi nauczyciele swoich dzieci ponoszą
szczególną odpowiedzialność za ich edukację, zaś edukacja
szkolna ma wspierać domową, nie ją zastępować."
(fragment. Statutu Europejskiego Stowarzyszenia Rodziców)


Natalia Nóżka

Współpraca rodziców ze szkołą i szkoły z rodzicami wczoraj i dziś!
Nie można zaprzeczyć, że dobra współpraca rodzica i nauczyciela jest nieodłącznym czynnikiem przyczyniającym się do prawidłowego funkcjonowania, zarówno rodziny jak i szkoły (Łobocki, 1985). Zapytamy, dlaczego? Dzięki temu, że współpraca nauczyciela i rodzica układa się dobrze, albo chociaż poprawnie, uczeń rozwija się w sposób harmonijny. Zarówno w nauce jak i w wychowaniu widać postępy, jakie osiąga. Współpraca między szkołą a domem, pozwala na rozszerzenie wychowawczego wpływu rodziców, ale i nauczycieli. Przyjęło się bowiem mówić, że szkoła ma uczyć, a wychowaniem powinni się zając rodzice. Nic bardziej mylnego! Rodzice i nauczyciele, jako duet nie do przebicia, powinni być dla dobra dziecka, gotowi do ofiarności i poświęceń na szkolno-wychowawczej drodze.
Przyjęło się mówić, że współpraca układa się dobrze, jeśli osoby, które współpracują, albo chociaż mają taki zamiar, są ze sobą w dobrej konotacji, ufają sobie i wzajemnie się szanują. Trudno wymagać czegoś takiego na początku wspólnej drogi nauczyciela i rodzica - w I czy IV klasie szkoły podstawowej, kiedy rodzice i nauczyciele nie znają się dobrze, nic o sobie nie wiedzą, jeszcze brak w nich przekonania, co do sensowności ich działań.
Zdecydowanie tak było kiedyś, dziś występuje to być może w mniejszym stopniu, ale słowo: „współdziałanie” bywało różnie rozumiane. Często można było zaobserwować niechęć rodziców i nauczycieli do wspólnego działania na rzecz dziecka. Spowodowane to było przede wszystkim nieporozumieniem związanym z różnym pojmowaniem obowiązków nauczycieli i rodziców. O tym, jak ważne jest współdziałanie rodziców i nauczycieli w procesie wychowania, świadczy porównanie do sprzecznego wychowania dziecka przez obydwojga rodziców. Wyobraźmy sobie, że matka i ojciec wychowują dzieci sprzecznymi metodami, są niekonsekwentni. Matka dziecko karze za jakieś konkretne zachowanie, albo w ogóle nie reaguje, a ojciec za to samo nagradza. Matka pozwala dziecku wyjść do koleżanki, mimo, że miało szlaban, ojciec zabrania i rozkazuje zostać w domu. I takich sytuacji można by wymieniać tysiące. „W sytuacji, kiedy dzieci i młodzież podlegają przeciwstawnym wpływom, dochodzi na ogół do spustoszenia w ich osobowości, gdy te wpływy są rozproszone – wychowanie jest mało skuteczne” (Muszyńska, 1975, s. 80).
Pisząc tę pracę zastanawiałam się, czy faktycznie są głębokie różnice we współpracy rodziców ze szkołą i szkoły z rodzicami kiedyś i dzisiaj. Karol Kotłowski (1968) w swojej książce podaje najbardziej znane formy współpracy z rodzicami, do których zalicza: „zebrania ogólne rodziców całej szkoły; zebrania klasowe; kontakty indywidualne, organizacje rodzicielskie: komitety klasowe, trójki klasowe, kluby książki i prasy pedagogicznej; uniwersytety pedagogiczne dla rodziców” (s. 94).
Dzisiaj to wszystko występuje, myślę, że w takim samym lub nawet większym stopniu. Rodzice z pewnością mają nie mniejszy udział we współwychowaniu swoich dzieci wspólnie ze szkołą. I w dzisiejszych czasach mamy do czynienia z tzw. trójkami klasowymi, z wywiadówkami, może w mniejszym stopniu rozpowszechnione są tzw. „wywiady środowiskowe” rodziców, kiedy rodzice odwiedzają swoich uczniów, a dokładniej ich rodziców, mimo że jak podaje Kotłowski (1969) „Rozmowy te mogą rzucić wiele światła na masę problemów pedagogicznych i przynieść korzyść, nie tylko rodzicom, lecz wychowawcom, którzy powinni uczyć się praktycznej pedagogiki tak na błędach rodziców, jak też na ich osiągnięciach wychowawczych” (s. 99). Moim zdaniem zmieniła się po trosze treść rozmowy. Kiedyś rodziców wzywało się do szkoły, gdy było już bardzo źle – dziecko narozrabiało, dostało naganę, a teraz czas na poważną rozmowę z rodzicem. Jeżeli zdarzyła się sytuacja, że rodzic sam podjął inicjatywy i poszedł do nauczyciela, to było to celem uzyskania informacji o ocenach pociechy. Dzisiaj w rozmowie nauczyciela i rodzica nastąpił pewien przełom – rodzice mogą uzyskać informacje i stanie wewnętrznym, wszelkich przeżyciach dziecka, rozmawia o pracowitości dziecka i o tym, jak wyglądają jego kontakty z rówieśnikami. Rodzice, przychodząc do szkoły mogą uzyskać rady pedagoga, dotyczącej tego jak pracować z dzieckiem, oraz jakie metody wychowawcze stosować, aby wychowanie było skuteczne; konsekwentne i sprawiedliwe.
Głównym celem wizyt domowych jest bliższe i bezpośrednie poznanie warunków w jakich żyją uczniowie, oraz aby nawiązać kontakt ze wszystkimi członkami rodziny – celem poznania środowiska dziecka. Mniej powszechne w dzisiejszych czasach są też kluby książki i prasy pedagogicznej. Teraz rodzice mogą się spotkać i wspólnie podyskutować (przeważnie tak robią) - wirtualnie na różnorakich forach internetowych, gdzie dochodzi do wymiany poglądów na tematy dotyczące różnych, interesujących ich zagadnień.
Dzisiaj, zadania komitetów klasowych przejęły tzw. rady rodziców (Śliwerski, 1996). „Rady rodziców są samorządnym przedstawicielstwem rodziców współdziałającym z dyrekcją szkół, radą pedagogiczną i samorządem uczniowskim w realizacji statutowych zadań szkoły” (Śliwerski, 1996, s. 28). Nie we wszystkich jednak szkołach działają rady szkoły. Z badań, które przeprowadzone zostały w roku 1999, a dotyczyły funkcjonowania rad szkół w publicznych szkołach podstawowych wynika, że po wprowadzeniu reformy w jednym z byłych województw ubyło sporo z formalnie istniejących rad. Takie zjawisko jest niepokojące, gdyż rada szkoły to „zalążek demokracji” w szkole (Kawecki 2000, s. 21). Pocieszające jest jednak to, że w tych szkołach inicjatywa powoływania rad należała głównie do dyrektora. Pozytywny w tym zakresie jest fakt, że na konferencji odbywającej się w Warszawie: „Miejsce i rola rodziców w polskim systemie edukacyjnym” podjęto uchwałę w sprawie powołania Komitetu Założycielskiego Ogólnopolskiego Forum Rodziców. Stało się to przede wszystkim w trosce o rozwój polskiej oświaty i urzeczywistnienie idei ogromnego wpływu rodziców na proces edukacji ich dzieci. Odbywały się też: Szczecińskie Forum Rad Rodziców i Andrychowskie Forum Rad Rodziców; podczas których, uczestnicy nazwali dokładnie te problemy, na które chcą mieć wpływ np. dobór programów nauczania, wzmocnienie pozycji samorządów uczniowskich oraz rad rodziców i rad szkół, promowanie dobrych nauczycieli, wzbudzających ciekawość poznawczą uczniów i dostrzegających ich talenty. Przesłaniem rad rodziców jest aktywizowanie do czynnego wspierania kadry pedagogicznej aby dobrze realizować program nauczania, opieki i wychowania (Pasierbski 2000, s. 20).
„W szkołach rodzice i uczniowie pełnią najczęściej rolę konsumentów, klientów, podczas, gdy nauczyciele i administracja szkolna rolę producentów i decydentów” (Śliwerski, 1996, s. 26). Takie podejście do sprawy jednoznacznie ukazuje, że jeśli pełnia władzy scentralizowana jest w grupie ostatniej, to oznacza to nie tylko zmniejszenie możliwości dokonywania wyboru przez klienta, ale i jeszcze większą władze producenta. Dobra współpraca wychowawcy z rodzicami dziecka polega na ciągłym, wzajemnym uzupełnianiu się. Właściwe współdziałanie powinno polegać na wspólnej organizacji procesu wychowania w szkole i w domu rodzinnym poprzez podwojenie sytuacji wychowawczych, ich zróżnicowanie, ujednolicenie sposobu oddziaływań, metod nagradzania i karania, roztaczania kontroli, pobudzenia do działań pożądanych.
Moim zdaniem autorytet pedagoga/wychowawcy/nauczyciela jest bardzo niewielki w dzisiejszych czasach. Choćby taki nauczyciel na wsi, kiedyś był osobą, która cieszyła się niesamowitym szacunkiem i poważaniem ze strony społeczeństwa. Rodzice podchodzili do niego schylając nisko głowy, mając na uwadze z jakim człowiekiem mają do czynienia. Dzisiaj, rodzic – lekarz, prawnik, dyrektor banku, podchodząc do nauczyciela, zdaje sobie sprawę, że jest osobą o dużo wyższym statusie społecznym i może śmiało wejść z nim w konstruktywną dyskusję. Dzisiejsi rodzice wydaje mi się, o wiele bardziej zdają sobie sprawę i mają większą świadomość tego, że to nie oni mają służyć szkole, ale szkoła jako instytucja dydaktyczno-wychowawcza, czy wychowawczo-dydaktyczna powinna służyć ich dzieciom. Dzisiaj rodzice mogą więcej, bo nie pozwalają ignorować swojej obecności w szkole, czy pozwolić na odgórne potraktowanie przez nauczyciela. Wysokie i niekiedy wszechstronne wykształcenie rodziców, może być pierwszym krokiem do podjęcia tzw. „partnerstwa we współdziałaniu” (Łobocki, 1985, s. 17). Owo partnerstwo może nieść ze sobą wiele obopólnych korzyści. Rodzic psycholog, rodzic bibliotekarz, czy rodzic – instruktor tańca – może być źródłem cennych informacji, oraz stworzyć obszar dodatkowych działań dla wychowawcy, co do pomysłu zorganizowania wycieczki klasowej czy ciekawej godziny wychowawczej.
Dzisiejsze szkoły posiadają programy terapeutyczno-wychowawcze, które muszą być wpierw zaakceptowane przez rodziców. Zgodnie z rozporządzeniem z dnia 17.11.2010 r. pod Indywidualnym Programem Edukacyjno-Terapeutycznym musi być podpis rodzica. IPET podąża za dzieckiem do innej placówki, więc rodzic musi mieć wgląd i pewien zakres kontroli.
Wspominałam też, za Karolem Kotłowskim o dużej roli uniwersytetów pedagogicznych dla rodziców. I w dzisiejszych czasach także ta instytucja jest nam nieobca. Uniwersytet Pedagogiczny podjął się takiego przedsięwzięcia i od października rusza działalność Uniwersytetu Rodziców i Dzieci. Równocześnie z odbywającymi się dla dzieci warsztatami, będą miały miejsce spotkania dla rodziców - z pedagogami i terapeutami. Jest to wspaniały sposób kształcenia i pedagogizacji rodziców, o którym wspominał Karol Kotłowski (1986).
By osiągnąć jedność w oddziaływaniu dla dobra dziecka, nie wystarczy żądać od rodziców, by spełniali wymagania szkoły, ale to pedagodzy muszą pracować z nimi w tym kierunku, by potrafili zrozumieć znaczenie i sens tych wymagań, oraz aby współdziałali w zgodzie ze szkołą. Do tego potrzebna jest systematyczna i zaplanowana pedagogizacja rodziców, a nie okazjonalne i dorywcze kontakty nauczyciela z rodzicami. Powinien to być raczej pewien proces w ciągu, którego rodzic zostanie wzbogacony w wiedzę, która umożliwi mu lepsze poznanie potrzeb i możliwości dziecka. Jeśli współpraca nauczyciela z rodzicami jest dobra, obydwoje wzajemnie się akceptują i okazują sobie zrozumienie – procentuje to w efektach oddziaływań edukacyjnych. Dzięki tego typu spotkaniom zostanie nawiązany bliski kontakt z rodzicami i ich bardziej serdeczny stosunek do przedsięwzięć i wszelkich zamierzeń nauczyciela.
Dobra współpraca wychowawcy z rodzicami i opiekunami dziecka polega na nieustannym, wzajemnym uzupełnianiu się. Właściwe współdziałanie powinno polegać na wspólnej organizacji procesu wychowania zarówno w szkole jak i w domu rodzinnym poprzez podwojenie sytuacji wychowawczych, ujednolicenie sposobu oddziaływań, metod nagradzania i karania, poprzez roztaczanie kontroli i pobudzanie do działań pożądanych. (http://edu.info.pl/20611)

Bibliografia:
Kawecki J. (2000) Andrychowskie Forum Rad Rodziców. „Dyrektor szkoły” nr 12, s. 21
Kotłowski K. (1988) O pedagogicznym kształceniu rodziców. Warszawa, Państwowe Zakłady wydawnictw szkolnych
Muszyńska Ł. (1985) Rodzice i nauczyciele. Warszawa. Instytut Wydawniczy CRZZ
Łobocki M. (1985) Współdziałanie rodziców i nauczycieli w procesie wychowania. Warszawa, Nasza księgarnia
Pasierbski B. (2000) Szczecińskie Forum Rad Rodziców. „Dyrektor szkoły” nr 12, s. 20
Śliwerski B. (1996) klinika szkolnej demokracji. Kraków, Impuls

Netografia:
http://edu.info.pl/20611, dn. 27 kwietnia 2011, godzina 11:19

O nas | Reklama | Kontakt
Redakcja serwisu nie ponosi odpowiedzialności za treść publikacji, ogłoszeń oraz reklam.
Copyright © 2002-2024 Edux.pl
| Polityka prywatności | Wszystkie prawa zastrzeżone.
Prawa autorskie do publikacji posiadają autorzy tekstów.