W trzeciej klasie teraz jestem
i naukę bardzo lubię.
Ale czasem bywam smutna,
bo w czytaniu wciąż się gubię.
Pani w szkole to dostrzegła
i do mamy powiedziała,
że literki krzywo piszę
i bym oczka swe zbadała.
Poszłyśmy do okulisty.
Wcale mnie to nie bolało!
On powiedział, że już wkrótce
nic nie będzie dokuczało.
Z uśmiechniętą miną dodał:
- “Wszystko jest do pokonania.
Będziesz wkładać okulary
do czytania i pisania”.
Okularów nie chcę żadnych,
chociaż niezbyt dobrze widzę.
Porozmawiam o tym z tatą,
brać do szkoły ich się wstydzę .
Tato objął mnie ramieniem:
- “Nie trać dziecko w siebie wiary.
Co ty widzisz na mym nosie?”
- Co ja widzę? - Okulary!
W pokoiku, przy okienku
babcia sukieneczkę szyła.
Nie myślałam nigdy o tym.
Ona w okularach była!
Panią w szkole każde dziecko
bardzo lubi i szanuje.
Też widziałam, jak z torebki
okulary swe wyjmuje.
Moje nowe okularki
po raz pierwszy dziś włożyłam
i spojrzałam szybko w lustro.
Teraz w siebie uwierzyłam!
Ze stolika wzięłam książkę,
otworzyłam ją w napięciu.
Przeczytałam szybciej stronę
niż ja liczę do dziesieciu!
Więc do szkoły pójdę śmiało.
A gdy ktoś tam mi dokuczy,
to odpowiem mu odważnie,
niech on wreszcie się nauczy:
- Okulary noszą tacy,
którzy jasny rozum mają.
Dobrzy są dla innych ludzi,
ciepło w sobie posiadają.
Więc już nie wstydź się tak bardzo.
Wkładaj je od dzisiaj chętnie,
jeśli chcesz wyglądać ładnie,
mądrze i inteligentnie.