Przyjaciele Czerwonego Kapturka
Narrator
W pewnym małym miasteczku mieszkała z rodzicami i babcią dziewczynka o imieniu Karolinka. Rodzina nazywała ją Czerwonym Kapturkiem, ze względu na jej zamiłowanie do czytania tej bajki. Ulubionym kolorem dziewczynki był, jak się pewnie domyślacie, czerwony. Rodzina Karolinki była uboga, rodziców nie stać było na rozpieszczanie córki. Nie miała ona najmodniejszych ubrań, piórnika z Hanną Montanną, komórki ani komputera, ale miała dobre serduszko, bogatą wyobraźnię i dobrze się uczyła. Niestety nie wszyscy doceniali jej wyjątkowość i dobroć.
W szkole
Dzieci naśmiewają się z Karolinki, obgadują ją.
Kasia
A ty co, wpadłaś do wiadra z czerwoną farbą?
Justyna
Patrz jakie ona ma ubrania, chyba po babci!
Kasia
Ja bym takich ciuchów nawet do sprzątania nie założyła!
Malwina
Wygląda jak pomidor.
Justyna
Pomidor, pomidor, pomidor.
Karolinka podchodzi do innej grupki dziewczynek, ale one się odwracają, jest jej przykro i bardzo smutno.
Karolina
Cześć....
Zostaje sama na korytarzu, płacze, podchodzi do niej dziewczynka
Zosia
Dlaczego płaczesz?
Karolina
Pytasz, żeby za chwilę się ze mnie naśmiewać?
Zosia
Pytam, bo może potrzebujesz pomocy.
Karolina
I ty chciałabyś mi pomóc?
Zosia
Dlaczego tak cię to dziwi?
Karolina
Bo ze mną nikt nie rozmawia, tylko ciągle ze mnie drwią i wyśmiewają się z mojego ubrania. Przezywają mnie i dokuczają.
Zosia
Wiem co czujesz.
Karolina
Naprawdę? Ale przecież masz śliczne, modne ubrania.
Zosia
Złym ludziom wystarczy każdy najdrobniejszy powód, żeby urządzić sobie zabawę czyimś kosztem. Mam na imię Zosia.
Karolina
Karolina
Zosia
Przeprowadziłam się tu z rodzicami dwa miesiące temu i jestem ciągle jeszcze nowa w tej szkole i niestety obawiam się, że zostanę nową do jej ukończenia, a przynajmniej moja klasa nie da mi o tym zapomnieć.
Karolina
Przezywają cię?
Zosia
Tak, dla nich nie jestem Zosią tylko Nową. Na początku nie było tak źle. Wprowadziła mnie do klasy wychowawczyni, bardzo miła pani, przedstawiła mnie, znalazła miejsce. Wszyscy się interesowali gdzie wcześniej mieszkałam, koleżanki podchodziły i chciały ze mną siedzieć. Było bardzo sympatycznie. Polubiłam to miejsce i ludzi.
Karolina
I co się stało?
Zosia
Skończył się powakacyjny okres ulgowy i zaczęły się sprawdziany, kartkówki, testy. Wyszło na jaw, że mam problemy z nauką, to znaczy, że muszę więcej czasu poświęcić na przyswojenie wiadomości i częściej powtarzać omówiony materiał. Nie miałam czasu, żeby spotykać się z nowymi koleżankami, zdarzało się, że dostałam gorsze oceny i to wystarczyło, żeby przestać się ze mną zadawać. Już nie ma chętnych, którzy chcieliby ze mną siedzieć. Przezywają mnie od głupich. Naśmiewają się.
Karolina
Nie mogę zrozumieć takiego zachowania. Przecież my nikomu nie wyrządzamy krzywdy, nie drwimy z nikogo, to dlaczego nas to spotyka?
Zosia
Też tego nie rozumiem, ale tak sobie myślę, że ci, którzy nam dokuczają, to tak naprawdę są bardzo biedni i nieszczęśliwi.
Karolina
Że co? Chyba żartujesz?
Zosia
Zobacz, na pewno nie mają wyobraźni – bo gdyby mieli, to mogliby sobie wyobrazić co my czujemy i wiedzieliby, że to nie jest przyjemne. Poza tym mają serca z kamienia, bo świadomie wyrządzają innym krzywdę. Przyjaźnią się tylko z takimi jak oni sami, którzy na pewno w potrzebie ich opuszczą.
Karolina
Masz rację, ale to wcale mnie nie pociesza.
Zosia
No nie...
Karolina
Wiesz co robię, gdy jest mi naprawdę smutno?
Zosia
Co?
Karolina
Czytam ulubioną bajkę pt. ,,Czerwony Kapturek” i wyobrażam sobie, że jestem leśniczym, który ratuje babcię i Czerwonego Kapturka z paszczy złego wilka. Od razu mi lepiej jak sobie pomyślę, że mam taką siłę, która może kogoś uratować i chociaż na chwilę zapominam o wszystkich przykrościach.
Zosia
Genialne! Będziemy takim leśniczym!
Karolina
W wyobraźni?
Zosia
Nie! Naprawdę!
Karolina
To najpierw musimy skończyć podstawówkę, potem gimnazjum i wybrać jakieś liceum o profilu – leśnictwo, ale nie wiem czy takie jest. Trzeba by się bardziej przyłożyć do nauki przyrody...
Zosia
Nie, nie o to chodzi! Posłuchaj: ci, którzy nam dokuczają są jak ten wilk z bajki, prawda?
Karolina
Można to tak ująć.
Zosia
Jest wilk, to musi być też leśniczy. Wprawdzie na razie jesteśmy Czerwonym Kapturkiem i Babcią, którym dokucza zły Wilk, ale musimy się zastanowić, co zrobić, żeby stać się Leśniczym i...
Karolina
...utrzeć nosa groźnemu Wilkowi. Świetny pomysł. Hmmm, zastanówmy się, co tu zrobić, żeby zwyciężyło dobro?
Zosia
Wiem. Na początek rozejrzymy się za kimś takim, jak my. Wcześniej myślałam, że tylko mnie spotykają przykrości ze strony niektórych kolegów i koleżanek, aż spotkałam ciebie i od razu jest mi lepiej, kiedy wiem, że jest ktoś, kto mnie rozumie.
Karolina
To prawda, ja też myślałam, że jestem sama z takim problemem. Ale jak znajdziemy osoby, które przeżywają to, co my?
Zosia
Powiedz mi – co robisz podczas przerwy? Jesteś otoczona chmarą koleżanek i sobie plotkujecie?
Karolina
Jeśli akurat nikt się ze mnie nie naśmiewa, to biorę książkę i siadam gdzieś z boku.
Zosia
I właśnie takich osób będziemy szukać!
Karolina
A jak je już znajdziemy?
Zosia
To założymy Klub Wzajemnej Pomocy o nazwie ..., o nazwie...
Karolina
Przyjaciele Czerwonego Kapturka!
Zosia
Oczywiście Przyjaciele Czerwonego Kapturka!!! Świetna nazwa.
Karolina
Będziemy sobie pomagać w nauce
Zosia
Rozmawiać o naszych smutkach
Karolina
Bronić się wzajemnie przed drwinami innych
Zosia
Jeśli ktokolwiek się odważy z nas drwić. Bo zawsze łatwiej jest naśmiewać się grupie z jednej nieszczęsnej ofiary niż z innej grupy.
Karolina
Już nie mogę się doczekać naszych spotkań.
Zosia
Musimy zrobić jeszcze jedną rzecz.
Karolina
Napisać regulamin naszego Klubu. W pierwszym punkcie napiszemy – Nie rób drugiemu, co tobie niemiłe!
Zosia
Zgadza się, ale myślałam jeszcze o czymś innym – musimy o wszystkim powiedzieć naszym wychowawczyniom. Moja wielokrotnie pytała – jak się czuję w nowej szkole, klasie, a ja zawsze odpowiadałam, że dobrze.
Karolina
Masz rację, one się o nas martwią. Ja też nigdy nie chciałam się przyznać, że coś jest nie tak.
Zosia
Myślę, że mogłyby nam pomóc nagłośnić istnienie naszego Klubu Wzajemnej Pomocy o nazwie Przyjaciele Czerwonego Kapturka.
Karolina
Na pewno. A może one też kiedyś były w takiej sytuacji jak my i wiedzą jak przemówić do uczniów, żeby byli dla siebie dobrzy?
Zosia
Musimy im zaufać.
Karolina
Chodźmy, zaczniemy od rozmowy z naszymi paniami, a później poszukamy członków naszego klubu.
Narrator
Dziewczynki powiedziały o wszystkim swoim wychowawczyniom, które chętnie pomogły im rozwiązać wszystkie problemy. Bezduszni uczniowie, którzy naśmiewali się ze swoich rówieśników zostali ukarani i myślę, że w końcu zrozumieli, że nie można czynić innym tego, czego sami nie chcielibyśmy doświadczyć. Karolina i Zosia są najlepszymi przyjaciółkami i organizują spotkania Klubu Wzajemnej Pomocy, do którego zapisało się wiele dzieci.
Każdy ma swojego Wilka, którego się boi i każdy ma w sobie Leśniczego, którego musi obudzić, żeby utrzeć nosa groźnemu Wilkowi.
Morał tej historii jest krótki i wszystkim dobrze znany – pamiętajcie nie jesteście z waszymi problemami sami.