Pracując w przeszłości jako nauczyciel wychowania fizycznego a obecnie od 8 lat jako organizator imprez sportowych, miałam okazję wielokrotnie obserwować postawy młodych zawodników w trakcie zawodów sportowych. Niestety reakcje tych sportowców niejednokrotnie urągają podstawowym normom kultury i są wręcz przeciwieństwem głównego celu sportu, jakim bez wątpienia jest wychowanie. Ku mojemu przerażeniu są to młodzi ludzie, uczniowie reprezentujący swoje szkoły, wytypowani przecież przez swoich nauczycieli. Są to wybrańcy, często przysłowiowi najlepsi z najlepszych, którzy dla wielu rówieśników powinni być wzorem do naśladowania. Pamiętając o głównych celach wychowania fizycznego, wśród których wychowanie zajmuje jedno z ważniejszych miejsc, nasuwa się pytanie. Kto odpowiada za coraz częstsze, skandaliczne zachowanie młodych gwiazd szkolnego sportu? Kto typuje tych boiskowych, stadionowych chuliganów do swoich reprezentacji i do chlubnej roli sportowca-reprezentanta? Dlaczego wielu sędziów, organizatorów, nauczycieli, trenerów, opiekunów i działaczy, toleruje chamstwo i agresje młodych wyrostków, którzy nie przebierają w słowach i czynach? Jakże często słyszę podczas zawodów i meczów sportowych wulgarne wyzwiska, przekleństwa, groźby i drwiny. Normą staje się używanie niecenzuralnych przerywników już w potocznej mowie. Smutne jest także to, że młodzież coraz częściej używa ich podczas rozmów ze swoimi nauczycielami i trenerami. A przecież szkoleniowcy, którzy są przede wszystkim pedagogami, winni w pierwszej kolejności przeciwdziałać i walczyć z najmniejszymi przejawami takiego zachowania.
Wychowanie fizyczne przy wymiarze 4 godzin tygodniowo, pod względem objętościowym jest obecnie jednym z ważniejszych przedmiotów w szkole. Nie bez przyczyny . Lekarze i pedagodzy biją na alarm. Rośnie liczba dzieci zapadających na choroby i wady narządów ruchu. Wzrasta ciągle ilość młodych ludzi spożywających alkohol, palących papierosy, zażywających narkotyki. Jednym z głównych powodów tego ciągle rosnącego zjawiska jest brak zainteresowań naszych uczniów, niechęć do wszelkich przejawów aktywności ruchowej, lenistwo, siedzący tryb życia, a także nieumiejętność spędzania czasu wolnego. Młodzi ludzie nie uznają autorytetów, co w przypadku sportowców reprezentujących swoje szkoły, szczególnie powinno skłonić nas do myślenia.
W czasach rozwoju technologii komputerowej, głównym zajęciem naszych pociech jest przesiadywanie przed komputerem. Pocieszeniem na to niepokojące zjawisko jest fakt, że zarówno na całym świecie, jak i w naszym kraju nie maleje zainteresowanie sportem i kulturą fizyczną. Niestety ta dziedzina życia w dużej mierze jest uzależniona od nakładów finansowych i środków. Od nich bowiem zależy liczba budowanych boisk, stadionów, hal sportowych, basenów. Od tych funduszy zależy także ilość przyznawanych godzin na rekreacyjno-sportowe zajęcia pozalekcyjne. Od tego zależy w końcu sposób i warunki zatrudniania wykwalifikowanej, najlepszej kadry pedagogiczno-szkoleniowej, która odpowiedzialna jest za proces wychowania, prowadzony równolegle z procesem dydaktycznym. Nie wolno również zapominać o czynnikach motywacyjnych, mobilizujących środowiska nauczycielskie do efektywnej pracy i większego angażowania się w wykonywane zadania. Niestety zawód nauczyciela jest w naszym kraju w dalszym ciągu niedoceniany , niskie zarobki odstraszają młodych absolwentów, a pracujących już pedagogów, zniechęcają do wytężonej pracy.
Te wszystkie czynniki nie powinny być jednak usprawiedliwieniem dla biernej postawy wielu nauczycieli i trenerów. Oni bowiem w głównej mierze odpowiadają za zachowanie swoich podopiecznych.
Dokonując analizy na podstawie moich obserwacji doszłam do następujących wniosków:
• Najwięcej konfliktów ma miejsce podczas meczów w grach zespołowych, gdyż są one najbardziej kontaktowe, głównie ; piłka ręczna, nożna i koszykówka.
• Rzadziej dochodzi do przypadków agresji w sportach bezkontaktowych, a w szczególności zawodach lekkoatletycznych, pływackich, piłce siatkowej, tenisie stołowym itp.
• Skala agresji jest mniejsza podczas zawodów na wyższym i bardziej zaawansowanym poziomie sportowym.
• Wśród startujących szkół w zawodach powiatowych i strefowych wiele jest także takich, których zawodnicy nie stwarzają nigdy problemów wychowawczych, a ich postawa może być tylko wzorcem dla pozostałych, pod względem kultury osobistej i przestrzegania zasad fair-play.
• Przypadki zachowania niesportowego i niegodnego sportowca powtarzają się najczęściej w tych samych szkołach, pod opieką tych samych nauczycieli.
Fakty te uzależnione są przede wszystkim warunkami i specyfiką rozgrywania samej walki sportowej w poszczególnych dyscyplinach. Oczywiste jest bowiem to, że tam gdzie dochodzi do bezpośredniego kontaktu walczących przeciwko sobie zawodników, łatwiej jest o nieprzepisowe zagranie – pchnięcie, uderzenie lub kopnięcie, które z naturalnych powodów może być iskrą zapalną konfliktu na boisku. Poza tym zarówno charakter przygotowania treningowego, jak i samego startu w aspekcie psychologicznym wymienionych dwóch grup dyscyplin w dużej mierze różni się od siebie. Tak więc sprinter, skoczek, oszczepnik czy pływak będzie musiał w fazie przygotowawczej skupić się na „walce z samym sobą”. Często trenuje w samotności i ciszy, przemierzając setki kilometrów, biegnąc, skacząc i płynąc. Musi pokonać w pierwszej kolejności opór powietrza i wody zupełnie sam. Często aby osiągnąć założony cel potrzebuje wewnętrznego wyciszenia by móc potem, podczas zawodów wyzwolić olbrzymi potencjał energii. Nie od dziś wiadomo, że sportowcy ci są często samotnikami, bo tak naprawdę swoją konkurencję rozgrywają w „samotności” w pełnym skupieniu, koncentracji i często psychicznym odłączeniu się od świata zewnętrznego. Piłkarz nożny, ręczny czy koszykarz, toczy bezustanną walkę przede wszystkim z przeciwnikiem, często bark w bark – noga w nogę. Ten, który nie umie rywalizować w bezpośrednim starciu z przeciwnikiem, nigdy nie będzie dobrym piłkarzem i tym samym wybitnym sportowcem. Ale czy to może być usprawiedliwieniem dla negatywnej postawy, szczególnie, gdy jednak nadrzędnym celem na etapie szkolnym nie jest wynik sportowy, lecz wychowanie młodych sportowców.
W tym miejscu dochodzimy do sedna problemu, gdyż twardej walki sportowej, przestrzegającej zasady fair-play nie wolno nam mylić z chamstwem i brutalnością na boisku. Brak zdecydowanej postawy nauczycieli i trenerów w takich przypadkach jest jednocześnie niemym przyzwoleniem na zjawisko chuligaństwa i tego co nazywamy ogólnie pojętym marginesem społecznym. Każdy trener i szkoleniowiec w pierwszej kolejności musi być pedagogiem, wychowawcą i nauczycielem. To on swoją postawą i kulturą osobistą powinien dawać przykład swoim podopiecznym. Organizatorzy i sędziowie powinni mieć wsparcie w sytuacjach krytycznych właśnie z ich strony. Z mojego doświadczenia wynika, że jest niestety na odwrót. Wielokrotnie byłam świadkiem, gdy siedzący na ławce rezerwowych opiekunowie podżegali swoich uczniów do brutalnej gry, podważając decyzje sędziów i organizatorów. Moim zdaniem niedopuszczalne jest już zupełnie, gdy nauczyciele ci nie reagują na groźby, wyzwiska i pozwalają na jawną przemoc fizyczną ze strony swoich uczniów. Jeśli szkoła nie ma wpływu na postawy swoich reprezentantów, to dlaczego pozwala, żeby taki uczeń w ogóle tą szkołę reprezentował..? A jeżeli już dochodzi do takich ekscesów w trakcie i tuż po zawodach szkolnych, należy podjąć zdecydowane kroki, zapobiegające temu niebezpiecznemu zjawisku. Jeżeli my nauczyciele nie będziemy potrafili uporać się z tym problemem, to kto za nas to zrobi? A przecież w tej walce możemy mieć wielu sprzymierzeńców. Zarówno rodzicom, organom ścigania oraz wielu innym instytucjom leży na sercu dobro i prawidłowy proces wychowawczy młodych pokoleń. Śmiem twierdzić, że zdecydowanej większości samym, młodym, sportowcom zależy również na tym, aby zjawisko chuligaństwa i agresji podczas zawodów i zajęć sportowych zostało wyeliminowane. Myślę, że wbrew pozorom sprawa nie jest taka trudna.
Wszyscy wiemy, kto odpowiada za nabór, selekcję, powołanie i zachowanie reprezentanta szkoły. Mając konkretnego nauczyciela odpowiedzialnego za grupę, organizatorzy i sędziowie powinni bez skrupułów opisywać w protokołach zawodów, wszystkie przypadki niesportowego i niebezpiecznego zachowania całej reprezentacji, włącznie z opiekunem na czele. Pamiętajmy, że każdego nauczyciela 24 godziny na dobę obowiązują przepisy Karty Nauczyciela, które obligują go do godnego zachowania i przestrzegania zasad w pracy dydaktycznej, wychowawczej i opiekuńczej. Takie notatki i informacje wraz z opisem zawodów, powinny trafiać do dyrektorów szkół, jako bezpośrednich przełożonych nauczycieli. Mają oni odpowiednie instrumenty, aby swoich podwładnych, odpowiednio upominać i karać, a samych sportowców po prostu już nigdy nie zwalniać na zawody.
Jeżeli ta eskalacja agresji młodych ludzi nie ustanie, to jaki sens jest organizować w ogóle imprezy sportowe dla szkół? Jedynym sposobem jest napiętnowanie i ostatecznie wyeliminowanie takich szkół z cyklu szkolnych imprez sportowych na zasadzie wirusa. Ta przenośnia ma bezpośrednie przełożenie na rozpatrywany przeze mnie problem. Jeśli go nie usuniemy lub poddamy kwarantannie, zarazi nam resztę zdrowych komórek, których jest zdecydowanie więcej od tych chorych…