Ale się z echem wyrozmawiałam!
To znaczy chciałam...
lecz echo wciąż odbijało słowa,
a ja stałam, jak niemowa.
Do głosu dojść mi nie dało
tylko plotkowało i plotkowało...
Wcale się nie przejmowało,
że czasu miałam mało.
Lecz dla echa byłam miła
choć cierpliwość mi się kończyła.
Myślałam sobie:
Że też echo plotki ma w głowie!
Niby inteligentne,
a plotką jest zajęte...
Więc na echo uważać trzeba.
Lepiej mu się nie zwierzać,
bo gdy wszystkiego się dowie
na pewno w mig rozpowie.
Warto trzymać język za zębami
choć echo mówi czasami,
że nikomu nie piśnie ani słowa,
to na nic z echem umowa!
Jeszcze od echa odejść nie zdążyłam,
a już nowa plotka krążyła.
Teraz z echem się nie spotykam.
Po prostu go unikam...
Dobrze, że echo tych słów nie przeczytało -
znów by plotkowało!