SCENARIUSZ
UROCZYSTEJ AKADEMII Z OKAZJI
MIĘDZYNARODOWEGO DNIA KOBIET
SZKOŁA PODSTAWOWA IM. STEFANA ŻEROMSKIEGO
W CHMIELNIKU
08 marca 2010 roku
CEL GŁÓWNY:
Okazywanie wdzięczności pracownicom szkoły za ich trud i poświęcenie, propagowanie uroczystości szkolnych.
CELE SZCZEGÓŁOWE
UCZEŃ:
• poprawnie odgrywa swoją rolę;
• potrafi śpiewać opracowane piosenki;
• poprawnie tańczy przygotowany układ choreograficzny;
• poprawnie śpiewa hymn szkolny;
• zachowuje właściwą postawę podczas śpiewania hymnu;
• uważnie słucha przygotowanej części artystycznej.
Opracował Sławomir Grabka
Przebieg akademii:
1. Powitanie zgromadzonych przez p. Dyrektora.
2. Odśpiewanie hymnu szkolnego.
3. Złożenie życzeń wszystkim paniom przez p. Dyrektora.
4. Złożenie życzeń wszystkim paniom przez przewodniczącą samorządu szkolnego.
5. Wręczenie wszystkim pracownicom szkoły okolicznościowych laurek.
6. Część artystyczna:
a) inscenizacje,
b) piosenki,
c) występ zespołu tanecznego.
7. Zakończenie apelu przez p. Dyrektora.
CZĘŚĆ ARTYSTYCZNA
PROWADZĄCY: - Dzień dobry państwu! Witamy serdecznie i zapraszamy na nasz program z okazji Święta Kobiet.
Atrakcje dzisiejszego dnia pragniemy zadedykować wszystkim kobietom i kobietkom. Życzymy dobrych humorów i zapraszamy do wspólnej zabawy.
Tytuł dzisiejszego programu brzmi „Z kobietami źle, bez nich jeszcze gorzej...” i my dzisiaj będziemy próbować to udowodnić.
PRZERYWNIK MUZYCZNY
PROWADZĄCY: - Świat bez kobiet byłby pusty, smutny i nijaki. Skąd to wiemy? Znamy przecież historię stworzenia. A kto nie zna lub zapomniał zapraszam do raju z Adamem, ale jeszcze bez Ewy.
(Prowadzący schodzi, wchodzi Adam, rozgląda się, podziwia)
ADAM: - O jaki piękny ten raj. Jest gdzie pospacerować, jest na co popatrzeć: roślinki, zwierzątka, roślinki, zwierzątka, roślinki ... A ja sam (myśli). Panie, jesteś?
BÓG (z offu): - Pytanie?! Jam jest, który jest.
ADAM: - A no tak.
BÓG (z offu): - Co Adasiu chciałeś?
ADAM: - Chciałem Ci, Panie podziękować. Tak patrzę wokoło i jestem zachwycony: piękne słońce, ziemia, roślinki, zwierzątka. Ja taki piękny.
BÓG (z offu): - Taak, nieźle mi to wyszło.
ADAM: - Jest tylko jedno małe ale ...
BÓG (z offu): - Jakie ale?!
ADAM: - Roślinek jest dużo, zwierzątek też, tylko ja jestem sam.
BÓG (z offu): - Co proponujesz?
ADAM: - Może stworzyłbyś podobną do mnie istotę. Taką, żeby była piękna, inteligentna, wrażliwa, elokwentna, delikatna, czuła ...
BÓG (z offu): - Dobrze.
ADAM: - Zgadzasz się?
BÓG (z offu): - Tak. Ale za taką istotę musisz mi oddać rękę i nogę.
ADAM: (ogląda swoje ciało, kombinuje, po namyśle) – Panie, a co dostanę za jedno żebro?
PIOSENKA „TEGO CHCIAŁAM”
PROWADZĄCY: - W czasach prehistorycznych ludziom nie było łatwo. Głównym zajęciem mężczyzn było polowanie. A kobiety wtedy też znaczyły bardzo wiele w ich życiu.
(Prowadzący schodzi, wchodzą dwaj ludzie pierwotni, ojciec i syn)
OJCIEC: - Tutaj jest dobre miejsce. To się nazywa, synek, punk obserwacyjny.
SYN: - A na co będziemy polować?
OJCIEC: - Zobaczymy, co się nawinie. Obserwuj łowisko. (rozstawia krzesełko, wyciąga kamienną tabliczkę, siada i czyta)
SYN: (obserwuje) – Tato patrz mamut!! Zjemy go?
OJCIEC: (popatrzył) - Synek, we dwóch nie zabijemy dorosłego mamuta. Patrz dalej.
SYN: - Tata – baba!! Zjemy ją?
OJCIEC: (popatrzył) – Stara, chuda, żylasta. Nie.
SYN: - Tata – druga baba!! Zjemy ją?
OJCIEC: - Gruba, sam tłuszcz. Niedobra będzie.
SYN: - Tato, patrz jaka babka!! Tą to na pewno zjemy.
OJCIEC: (popatrzył, ocenił) - Nie synku. Tą to zabierzemy do jaskini a mamę zjemy.
PIOSENKA „MIAŁEŚ BYĆ”
PROWADZĄCY: - W starożytności kobiety też nie miały lekko. Mężowie walczyli, podróżowali a one wiernie czekały. Pamiętacie Penelopę, żonę Odyseusza?
Penelopa: Już tyle lat Odys poza domem. Niestety, kompas w domu zostawił. I teraz gdzieś błądzi po pustyni, rozmawia z echem pośród skał. A tu chłopaki się dowiedzieli, że Odys bez kompasu i na podryw przychodzą. Lecz ja wierności muszę dochować, bo Odys strasznie kablem od żelazka naparza.
(Wchodzą podrywacze)
Podrywacz 1: Penelopa, chodź do kina.
Penelopa: Nie.
Podrywacz 1: Kurde, no!
Podrywacz 2: Penelopa, chodź na dancing.
Penelopa: Nie.
Podrywacz 2: Kurde, no!
Podrywacz 1: Penelopa...
Penelopa: Nie.
(Wchodzi Odys z chustą rezerwisty na ramionach.
Podrywacze kulą się w kącie sceny.)
Odys (ze śpiewem na ustach): Godzina piąta, minut trzydzieści
Kiedy pobudka zagrała...
Jam ci jest Odyseusz, mądry i mężny, co dziesięć lat do domu wraca. Kolegów z wojny musiałem odprowadzić. A które z was to moja wierna i piękna Penelopa?
Penelopa: Wróciłeś wreszcie! Jam ci twoja Penelopa. Jam ci. Jam ci.
Odys: Tyś mi? Tyś mi?
Penelopa: Tak.
Odys (wskazując na podrywaczy): A kto to?
Penelopa (z lekceważeniem): A, to miejscowi podrywacze.
Podrywacz 2: No, kurde, mogła powiedzieć, że hydraulicy!
Odys (podwija rękawy): Penelopa, odsuń się.
Podrywacz 1: Odys, nie podchodź! Ja ci mówię: nie podchodź. My sami... Bo ty zmęczony jesteś. (naparzają się sami i poturbowani znikają ze sceny)
Odys: Penelopa, nareszcie razem!
Penelopa: Odys, a ile to lat się do domu wraca?
Odys: Długo, nie?
Penelopa: To ty się włóczysz z kolegami, a ja tu usycham z tęsknoty. Jeść nie mogę...
Odys: My też bez zakąszania.
Penelopa: Odys, nie ujdzie ci to na sucho. (Szykuje ścierę.)
Odys: Herosa ...?
Penelopa: Ścierką!
Odys: Tak przy ludziach?
Penelopa: Do kuchni, ale już!
PIOSENKA „NA KOLANA”
PROWADZĄCY: - Przeskoczmy kilkanaście wieków do przodu. Okaże się, że w średniowieczu kobiety też lekko nie miały. Więziono je nawet w wieżach.
Królewna : - Help! Hilfe! Secours! Pomoszczi! Help! Hilfe! Secours! Pomoszczi! Tłumaczę: ratunku, ratunku, ratunku, ratunku.
Rycerz : - E, nie? jakie mądre stworzenie. A jakie języki zna? Nasz i taki, co ja nie rozumiem. A co to za ręka wystaje z tej wieży?
Królewna : - A co to za gęba wystaje z tej zbroi?
Rycerz : - To ja, rycerz Bolko z Sierocińca.
Królewna : - Ty, a co ty robisz, w tej zbroi?
Rycerz : - Ja tu mieszkam.
Królewna : - A jam niewiasta skrzywdzona... Help, hilfe, secours...
Rycerz : - He? Pani, czyś ty się jakiej zagranicznej komisji spodziewasz?
Królewna : - A dyć tam, żadnej komisji się nie spodziewam, a wołać to i wołam zagranicznie, bo i lubię światowe życie.
Rycerz : - A po coś tak wysoko wlazła?
Królewna : - Jam nie wlazła, jam tu przywleczona i zamurowana przez króla, bom prostego człowieka pokochała.
Rycerz : - To po co z prostymi się zadajesz? Mało to garbatych?
Królewna : - Oj, nie truj, lepiej byś wszedł do mnie na pięterko i byś mnie uwolnił, hę?
Rycerz : - Twoje życzenie, pani, jest dla mnie... nieprzyjemne. Ta wieża za wysoka jest.
Królewna : - Pamiętaj, żeś rycerz. Bądź gentlemanem.
Rycerz : - A jestem gentlemanem i owszem, ale przygruntowym. a tobie, pani, gentelman wysokogórski potrzebny jest. Ja tak wysoko nie wlizę, bo nijak na sztorc chodzić nie umiem, ani nie podskoczę, bo za ciężki mam zadek.
Królewna : - Mój panie!!! Z twych słów wnioskuję, żeś w wojsku służył.
(Rycerz co nie bądź skonfundowany kiwa głową)
Królewna : - Może weź słuszny rozbieg i głową mur rozwal.
Rycerz : - A na rozum mi to nie zaszkodzi?
Królewna : - A co tam rozum, kiedy o honor idzie.
Rycerz : - E tam, honoru to mam dużo, to mi nie szkoda, a rozumu mniej, to i żal.
Królewna : - Oj, doloż moja doloż. Czy mi przyszło się zestarzeć na tej wieży?
Rzewne łkanie
Rycerz : - Pani, przestań. Przestań! Bo bardzo wrażliwy jestem na łzy niewieście.
Królewna : -A to ja tym bardziej, o doloż moja doloż, aach, o jej, aach ...
Rycerz : -Przestań!
Królewna : -Doloż!
Rycerz : -Przestań, pani, umilcz. Uwolnię Cię. Niestety mam przy sobie kieszonkowa katapultę do kruszenia murów. Cel! Pal!
Królewna wybiega ze zburzonej więzy i rzuca się znienacka na rycerza, dokonując na nim tzw. miętoszenia i obcałowywania
Królewna : -Ach! Jeju! Rety! Hi hi hi! Aaaa! Mój wybawco! U ha ha! W nagrodę będę twoją żoną!
Rycerz : -Wiedziałem! Wiedziałem, że to prowokacja!!!
WYSTĘP ZESPOŁU TANECZNEGO
PROWADZĄCY: - To już wszystko, co przygotowaliśmy no dziś. Zapraszam na scenę wszystkich wykonawców.
(wychodzą wszyscy wykonawcy)
PROWADZĄCY: (do wykonawców) – Powiedzcie, a jak w czasach współczesnych?
WYKONAWCY: (chórem) - Z kobietami źle, bez nich jeszcze gorzej.
K O N I E C