Inscenizacja na Dzień Matki
Mama Żyrafa:
Żyrafko, gdzie tak się śpieszysz?
I najpierw dokończ śniadanie.
Żyrafka
I co mam powiedzieć mamie? (Cichutko do siebie)
Już więcej mamo nie mogę. (głośno)
Tata Żyrafa
To może weź coś na drogę?
Znów upał zapowiadają.
Tak, zabierz ze sobą picie.
A co wy dzisiaj z hienką robicie?
Żyrafka
Będziemy się bawić w berka.
Tatusiu, dasz mi cukierka?
(tatuś daje cukierka; żyrafka biegnie na spotkanie z hieną)
Niedźwiadek (też idzie na polankę)
Uff, ale dziś gorąco!
Pot się ze mnie leje;
Za to hiena – tak jak zwykle
wciąż tylko się śmieje!
Z daleka słychać śmiech hieny
Hiena
Cóż poradzę?
Mnie tam zawsze jest wesoło.
Tyle śmiesznych rzeczy
Dzieje się wokoło!
Przychodzi słonik i tygrysek
Słonik
Bo hiena - by nie dostać chrypy
opowiada zabawne dowcipy.
Opowiedz nam jakiś, proszę.
Hiena
Opowiem wam dowcip;
Może go nie znacie:
taki o mamie i tacie...
Tygrysek
Opowiadaj hieno śmiało...
Ojej! Coś mi się przypomniało!
Mam do ciebie prośbę papugo!
Zwołaj tu wszystkich!
Szybko! Na drugą!
Papuga odlatuje
Ale czy zdążę?
Czasu niewiele!
Słuchajcie przyjaciele...
Wszyscy się rozbiegają. Zostaje tylko antylopa.
Antylopa
Co ten tygrysek znowu wymyślił?
Czy chce urządzić jakieś zebranie?
To coś pilnego, widać być musi;
Ciekawe co się teraz stanie?
Wszyscy wracają
Tygrysek
Witajcie przyjaciele!
Nie będę mówił wiele:
Zbliża się dzień mamy i taty.
I coś wymyślić prędko musimy.
Wszyscy:
Oj, kłopot wielki dziś mamy.
Co my naszym rodzicom damy?
Przecież tak bardzo ich kochamy!
Żółw (bardzo wolno mówi)
I co my teraz zrobimy?
Tylko życzenia im złożymy?
Żyrafka
A może konkurs?
Tak, oczywiście!
Konkurs:
„Kto sięgnie najwyżej liście”.
Gepard
Nie! Nie ma mowy!
Najlepiej zrobić
konkurs sportowy!
„Kto biega szybko
tak jak wiatr”.
Krokodyl
A komu biegać by się chciało?
Lepiej od razu wskoczyć do wody.
Tak dla relaksu i dla ochłody.
Słoń
Oj, kokodylku! Oj, nie bądź leniem!
To może konkurs na trąbienie?
A może pomysł ma hipopotam?
Hipopotam
Powiem, a co tam!
Tak, wrzućmy mamy prosto do błota!
Po błocie każda z mam będzie młoda.
A uroda!
Wystarczy tylko spojrzeć na mnie.
Leniwiec
Błoto? Odpada.
Wiem co zrobimy.
Spać się położymy.
Najpierw się wyśpimy,
potem pomyślimy.
Jaszczurka
Leniwcu – tobie
to tylko
spanie w głowie.
To ci powiem!
Małpka
O rany,
A może damy
mamom banany?
To jest najlepszy prezent na świecie!
No i co na to powiecie?
Koliberek:
To problem mamy okropnie wielki
A może coś wymyśli zebra?
Zebra
Nic nie poradzę!
Trzęsie mnie febra.
Wszyscy:
Oj, kłopot wielki dziś mamy.
Co my naszym rodzicom damy?
Przecież tak bardzo ich kochamy!
Lew
Nie przyjaciele! Tak być nie może.
Ja od tych wrzasków czuję się gorzej.
Uszy mnie bolą już od hałasu.
Na takie bzdury nie mamy czasu.
Gazela
Tak. Lew ma rację
Nie czas na spory;
Nie czas na kłótnie;
Absolutnie.
Wąż
Sysysy, jestem wąż;
Sysysy myślę wciąż;
Sysysy słuchajcie mnie.
To na pewno uda ssssię.
Zrobimy rodzicom przyjęcie.
A na sam koniec zrobimy zdjęcie.
Puma
Niech każdy przyniesie
różne smakołyki:
trawę, liście, owoce, szaszłyki...
to co rodzice najbardziej lubią.
Lampart
A ja mam aparat i potrafię
robić piękne fotografie.
(wszystkie zwierzęta rozbiegają się; wchodzą narratorzy)
Narrator I
I tak się stało.
Zwierzątka wszystko same zrobiły
I swych rodziców ugościły.
Słonie na trąbach pięknie zagrały;
Małpki po drzewach w górę skakały...
I co się tam jeszcze działo!
Czasu jest za mało
by wszystko opowiedzieć.
Narrator II (wylicza na palcach)
Złożyły rodzicom
gorące życzenia:
przyjemnego kąpania w błotku;
pysznego jedzenia -trawy, liści,
i bananów kiści,
i innych przysmaków.
By pchły im nigdy nie dokuczały
i by smacznie w nocy spały.
Narrator III
Na koniec wszyscy stanęli do fotografii
I lampart zrobił zdjęcie z lampą– bo potrafił.