Numer: 11967
Przesłano:

Przedstawienie z okazji nadejścia wiosny

Przedstawienie o czterech porach roku
Opracowała Agata Rusak

Osoby:
Narrator
Wiosna
Lato
Jesień
Zima
Porywacz 1
Porywacz 2
Leśniczy
Sowa
Bocian
Niedźwiedź
Wiewiórka
Zajączek
Operatorzy

SCENA 1

Narrator:
Witam państwa i zapraszam na przedstawienie o czterech porach roku.

Piosenka o wiośnie.

Wchodzi niedźwiedź. Ziewa. Rozgląda się dookoła. Szuka śladów wiosny.

Niedźwiedź:
Niepotrzebnie się obudziłem. Wiosny nadal nie widać. Idę spać.

Niedźwiedź wychodzi. Wchodzi wiosna. Przeciąga się leniwie. Siada na krześle. Bawi się pilotem od telewizora.

Wiosna:
Wszyscy chcą, żebym już poszła na ziemię i zastąpiła zimę. Nic z tego! Nie ruszę się stąd! Nie będę łazić po świecie i dbać o przyrodę. Robiłam to co roku. Teraz znalazłam sobie ciekawsze zajęcie. Mam nowy telewizor i 126 kanałów.

Wiosna ogląda telewizję. Wchodzi narrator.

Narrator:
Wiosna nie chce przyjść na ziemię, więc „całunem śniegu przysypany, biały, park w szarą ciszę pogrążył się cały i z jakiś głuchych tęsknot się spowiada. Drzew nagich długa, ciemna kolumnada wije się sennie i w dali gdzieś ginie. Wije się cicho po białej równinie i biegną ławki szeregiem, samotne, puste, ubielone śniegiem.”

Piosenka o zimie

Wchodzi zgarbiona, zmęczona i smutna zima.

Zima:
Dzień dobry, wiosno. Przyszłam prosić cię o to, abyś mnie zastąpiła. Jestem już taka zmęczona. Nie sypiam od trzech miesięcy. Ze zmęczenia wszystko mi się myli. Śnieg pada z dołu do góry, a mróz wyciska z siebie siódme poty. Pomóż mi.

Wiosna:
Ani mi się śni. Nie widzisz, że oglądam. Właśnie emitują 1645 odcinek telenoweli. Właśnie Maria Celeste mówi swojej matce, która tak naprawdę jest jej siostrą, że kocha Velmonta, który jej nie kocha, bo myśli, że kocha Barbarę, a nie wie, że Barbara nikogo nie kocha, więc i jego też nie kocha. Więc po co ma ją kochać, skoro ona nie kocha?

Zima:
Proszę cię, obejrzysz to sobie później. Idź już na ziemię.

Wiosna:
Sama sobie idź! Ja w tym roku odpoczywam.

Zima:
Nie mam już siły. Chociaż chwilę odpocznę.

Siada i głęboko oddycha.

Wbiega wiewiórka. Radośnie skacze wokół pór roku. Zatrzymuje się na chwilę.

Wiewiórka:
„Wiewiórka lubi jesień,
bo jesienią wiewiórczo w lesie.
Rude są buki na pagórkach.
Rude trawy zeschnięte w dolinach.
Rude są orzeszki na leszczynach.
Cały las – to jedna ruda wiewiórka.
Wiewiórki lubią jesienie,
Bo same są jak rude płomienie.”
Dziś przyprowadziłam tu swoją panią, która niepokoi się o losy świata.

Piosenka o jesieni.

Wchodzi jesień.

Jesień:
Kochane, co tu się dzieje? Obie siedzicie sobie spokojnie, a świat czeka, co będzie dalej.

Zima:
Nie mogą dłużej mrozić i śnieżyć, bo brakuje mi zapasów. A wiosna nie chce mnie odciążyć. Zobacz, siedzi o ogląda telewizję.

Jesień:
Musimy zwołać naradę. Wiewórko, biegnij i przyprowadź do nas lato.

Piosenka o lecie.
W podskokach przybiega lato. Za nim bocian i zajączek trzęsące się z zimna.

Lato:
Cześć, koleżanki. Przybiegłam najszybciej jak mogłam. Są ze mną zwierzątka ogromnie zaniepokojone tym, co się dzieje.

Zajączek:
W lesie ciągle jest zimno. Mróz szczypie mnie w uszki, nie mam już co jeść. Gdyby nie pan leśniczy, pewnie umarłbym z głodu.

Bocian:
Jestem oswojonym bocianem. Nie odleciałem razem z braćmi, a teraz tego bardzo żałuję. Mój dziób sinieje z zimna. Dostałem depeszę od rodziny. Wybierają się tu. Przecież przy takiej pogodzie zginą.

Lato:
Widzicie, co dzieje się w przyrodzie? Trzeba to natychmiast naprawić. Wiosno, zabieraj się do pracy!

Wiosna:
Nie chce mi się. Niech któraś z was mnie zastąpi. A teraz cisza! Mecz się rozpoczyna.

Zima:
Musimy porozmawiać z leśniczym. On nam doradzi, jak to wszystko naprawić. Wiosno, chodź z nami.

Wiosna:
Nie mam czasu, nie widzisz!

Jesień:
Trudno, zostawmy ją tu. Jest tak uparta i leniwa, że nigdzie się nie ruszy.

Lato:
Dobrze, chodźmy.

Wychodzą.

SCENA 2

Wiosna ogląda telewizję. Kibicuje piłkarzom. Nagla zjawiają się porywacze. Stają niedaleko, lecz wiosna ich nie zauważa.

Porywacz 1:
Heniu, zobacz. To wiosna!

Porywacz 2:
Gdzie?

Porywacz 1:
No jak gdzie? Tam siedzi i ogląda mecz.

Porywacz 2 otwiera buzię ze zdziwienia
Rzeczywiście. Ale numer. Może poprosimy ją o autograf?

Porywacz 1:
Jaki ty głupi, Heniu, jesteś! Mamy okazję zostać panami świata, a ty tu z autografami wyjeżdżasz?

Porywacz 2:
Że co?

Porywacz 1:
Porwiemy ją. Na świecie zapanuje chaos. Potem zaproponujemy okup. Zyskamy bogactwo i sławę.

Porywacz 2:
I ja też bym tak mógł sławę zdobyć?

Porywacz 1:
Nawet ty, Heniu. Ale musisz mi pomóc. Podkradniemy się po cichu, złapiemy wiosnę i w nogi, do lochów z nią!

Podchodzą do wiosny. Porywacz 2 przewraca się, hałasuje, ale wiosna nie reaguje. Łapią wiosnę i wyprowadzają ją.

Wiosna:
Ratunku, ratunku! Ojej!

SCENA 3

Wbiegają pory roku z leśniczym. W ukryciu stoi sowa.

Zima:
Co to za krzyki?

Jesień:
Ojej, wiosna zniknęła!

Lato:
No tak, lenistwo nie popłaca. W końcu wpadła w tarapaty.

Zima:
Musimy ją ratować!

Lato:
Po co, żeby siedziała przed telewizorem i wszystkim ubliżała?


Jesień:
To jest nasza przyjaciółka. Pracujemy z nią i nie możemy jej tak zostawić. Poza tym, tu chodzi o losy ziemi.

Lato:
No dobrze, ale co mogło się z nią stać?

Leśniczy:
Pewnie ktoś ją porwał. Poszukajmy jej. Zwierzaki nam pomogą.

Zima:
Ale gdzie jej szukać?

Lato:
Głos dobiegał gdzieś stamtąd. Chodźmy szybko.

Wychodzą. Stojąca z boku sowa przechodzi na środek sceny.

Sowa:
Hu, hu! Jestem złą sową. Podsłuchałam rozmowę pór roku. Teraz odnajdę moich wspólników, powiem im wszystko, a oni mnie pochwalą i nagrodzą.

Zmiana dekoracji. Więzienie. Porywacze pilnują wiosny. Wchodzą pory roku.

Zima:
Patrzcie, to tutaj jest więziona wiosna.

Lato:
Cicho, jeszcze nas usłyszą.

Leśniczy:
Schowajmy się tu. Poczekamy na najlepszą okazję, by uratować wiosnę.

Z drugiej strony pojawia się sowa. Porywacze rozmawiają.

Porywacz 1:
Słuchaj, widziałeś dzisiaj naszą sowę donosicielkę?

Porywacz 2:
Nie, dziś jej jeszcze nie było.

Porywacz 1:
Głupia sowa. Do niczego się nie nadaje! Teraz, kiedy powinna dać nam znać, jak zareagowano na porwanie, to jej nie ma! Musimy dać jej nauczkę!

Porywacz 2:
Chcesz jej udzielać korepetycji?



Porywacz 1:
Heniu, głuptasie. Dać komuś nauczkę to znaczy zemścić się tak, żeby popamiętał. To nie ma nic wspólnego z nauką.

Porywacz 2:
Aha! Co proponujesz?

Porywacz 1:
Jak tylko przyleci, zapędzimy ją do lochu!

Porywacz 2:
Dobra!

Sowa do siebie:
To tak. Ja oczekuję nagrody, a oni chcą mnie skrzywdzić. Nie pozwolę na to!

Zima:
Dobrze, możemy działać. Wybiegacie na raz, dwa, trzy. Wiecie, co macie robić?

Zwierzęta:
Tak, wiemy.

Lato:
Mamy zapasowy klucz, więc nie będzie problemu.

Zima:
Uwaga! Raz, dwa, trzy!

Zwierzęta gonią porywaczy.

Porywacz 2:
Czy tym razem to nam ktoś daje nauczkę?

Porywacz 1:
Obawiam się, że tak!

Lato:
Szybko, klucz.

Jesień:
Uciekajmy, zanim wrócą.

Pory roku uciekają. Po chwili wracają porywacze. Mają rozszarpane ubrania, potargane włosy.

Porywacz 1:
Taka okazja. Bogactwo przepadło!

Porywacz 2:
Czesiu, a sława będzie?

Porywacz 1:
Nie, sławy nie będzie.

Porywacz 2:
Ojej, jaka szkoda!

Zbliża się sowa.

Porywacz 1:
Chwileczkę. Zobacz, mamy jeszcze sowę. Uwięzimy ją, a leśniczy nam za nią zapłaci. W końcu podobno sowa jest najmądrzejszym ptakiem w lesie!

Porywacz 2:
Ty jesteś genialny!

Porywacz 1:
Cześć, sówko. Chodź tu do nas bliżej, zapraszamy!

Sowa stroszy pióra

Sowa:
Hu, hu! Ja wam pokażę!

Porywacz 2:
Ojejku, co się dzieje? Jak ona strasznie wygląda!

Porywacz 1:
Rzeczywiście. Zwiewamy!

Uciekają, obijając się o siebie. W końcu wpadają do lochu. Sowa zamyka ich kluczem, który zgubił porywacz.

Sowa:
Po raz pierwszy pokonałam złych ludzi. Już nikomu nie zrobią krzywdy. Całkiem fajnie dobrze postępować. Może uda mi się znaleźć lepszych przyjaciół?

SCENA 4

Wchodzą pory roku i zwierzęta.

Wiosna:
Przepraszam was wszystkich. Byłam tak zafascynowana telewizją, że nie dostrzegłam tego, co najważniejsze: przyjaciół i piękna otaczającego świata. Zimo, pora, abyś odpoczęła. Chętnie zajmę twoje miejsce.

Zima:
Dziękuję. Widzę, że odzyskałyśmy przyjaciółkę.


Zajączek:
A my odzyskaliśmy spokój i równowagę.

Lato: Jak to dobrze, że wszystko się szczęśliwie skończyło.

Niedźwiedź:
Zobaczcie, sowa do nas leci.

Sowa:
Chciałam prosić was o wybaczenie. Służyłam złym ludziom, aby stać się najważniejszym zwierzęciem w lesie. Dopiero teraz zrozumiałam, że tu wszyscy jesteśmy równi i każdy jest tak samo ważny.

Leśniczy:
Sowo, źle postąpiłaś, ale najważniejsze, że zrozumiałaś swój błąd. To ważne, aby uczyć się na własnych błędach. Nie każdy to potrafi.

Jesień:
Tak, to prawda. Odzyskaliśmy dziś dwie ważne osoby, czas więc na zabawę i taniec.

Taniec „Dalej w tany”

Narrator:
Wiosna zrozumiała, że bez niej rok nie mógłby istnieć. Telewizor wrzuciła do lochu porywaczy, niech oni tracą czas i z wielkim zapałem wybrała się na spacer po ziemi. Czy już ją widzicie?

Ukłon.

O nas | Reklama | Kontakt
Redakcja serwisu nie ponosi odpowiedzialności za treść publikacji, ogłoszeń oraz reklam.
Copyright © 2002-2024 Edux.pl
| Polityka prywatności | Wszystkie prawa zastrzeżone.
Prawa autorskie do publikacji posiadają autorzy tekstów.