Och!... coś się w przyrodzie zmieniło -
słońce mniszki lekarskie w dmuchawce przeistoczyło!
Żółcieni im po-chytrzyło
i promieniami główki im wybieliło.
Napuszyły się dmuchawce na słońce
za to, że jest takie gorące,
że nie mają już żółtych płatków
lecz cienkie nóżki ze skrzydełkami na ostatku.
Ale dmuchawce silną osobowość mają
więc długo nad sobą się nie rozczulają.
Z wiatrem zawarły pakt
a ten, jak starszy brat
uniósł dmuchawce w powietrze
i urządził im krajoznawczą wycieczkę.
Cały kraj z lotu ptaka obejrzały
i dziwiły się, że jest taki mały...
Gdzie one nie były?
Wszystkie regiony zwiedziły!
A gdy się jakimś miejscem zachwyciły,
swe spadochrony rozpinały
i lądowały dokładnie tam, gdzie chciały.
Toteż dmuchawców są miliony -
nie zliczą ich najlepsze kalkulatory...
Gdy rankiem słońce się obudziło
ilością dmuchawców się przeraziło!
Przez lato i jesień na dmuchawce sposobu szukało,
aż zimą z wycieńczenia blade się stało.
A dmuchawce białą pierzynką się przykryły
i szczęśliwe o wiośnie śniły.