Rozsiadły się mniszki lekarskie na łące,
by swą żółcienią konkurować ze słońcem.
A że na łące miejsca mało miały
jeszcze się w podwórkach porozsiadały.
Lecz, gdy tylko nadarzyła się okazja
rozpoczęła się mniszków prawdziwa inwazja!
Bo, gdy na wsi było im ciasno
nawiedziły niejedno miasto.
Więc jest ich tysiące,
a tylko jedno słońce...
Ludzie to na słońce, to na mniszki spoglądają -
i planetą i słońcem się zachwycają.
Świat teraz jest taki świetlisty,
bo ma duet ognisty!