I Wprowadzenie.
Potrzeby dzieci nie zależą od tego czy są one chore czy nie. Jeśli jednak nasze dziecko jest przewlekle chore bądź niepełnosprawne, mogą wystąpić trudności z zaspokojeniem jego potrzeb. Zdając sobie sprawę z tych problemów, musimy jednocześnie pamiętać, że bez zaspokojenia podstawowych potrzeb egzystencjalnych, dziecko nie będzie miało szans na prawidłowy rozwój i na szczęśliwe życie.
II Deprywacja potrzeb chorego dziecka.
1. Potrzeba kontaktu emocjonalnego, bliskości.
Potrzeba ta należy do najbardziej podstawowych. Kontakty z bliskimi, a w przypadku najmłodszych dzieci zwłaszcza z matką, warunkują prawidłowe funkcjonowanie dziecka. Jej niezaspokojenie powoduje pojawienie się u niego uczucia osamotnienia, odrzucenia, lęk przed opuszczeniem ze strony najbliższych. W skrajnych przypadkach pojawiają się lęki separacyjne, trudne zarówno dla dzieci, jak i dla rodziców.
Z deprywacją, czyli trudnościami w zaspokajaniu potrzeb, mamy do czynienia w sytuacji hospitalizacji dziecka. Rozłąka z najbliższymi, z którą ciągle spotykamy się w tradycyjnie zorganizowanych szpitalach, utrudnia jej zaspokajanie przez rodziców (zwłaszcza, gdy szpital znajduje się daleko od miejsca zamieszkania dziecka). Rodzice powinni wiedzieć, jak mocnym przeżyciem dla dziecka (zwłaszcza do około 18. miesiąca życia) jest izolacja od rodziny i z być z nim tak często, jak to tylko możliwe.
2. Potrzeba bezpieczeństwa.
Pobyt dziecka w szpitalu bez rodziców, choroba i sytuacje związane z przebiegiem leczenia powodują, że dziecku brakuje poczucia bezpieczeństwa. Jego miejsce zajmuje poczucie zagrożenia i lęk. Sytuacje lękotwórcze (bolesne zabiegi, zagrożenie powikłaniami, kalectwem, śmiercią, szczątkowe informacje, nie do końca zrozumiałe, obcesowe zachowanie personelu medycznego) mogą prowadzić do utrwalenia postawy lękowej dziecka, utrudniającej proces leczenia i rehabilitacji.
Podobnie jak w p. 1. i tutaj funkcję terapeutyczną pełni obecność rodziców okazujących dziecku pozytywne uczucia. Aby zniwelować nastawienia lękowe dziecka, rodzica powinni współpracować z personelem medycznym i psychoterapeutami. Ważne jest wyjaśnianie dziecku przez lekarza i rodziców na czym polegają jego zabiegi, a także wskazywanie ich korzyści dla dziecka. Należy też podjąć oddziaływania zapewniające dziecku warunki samorealizacji – inicjować aktywność dostępną dziecku, wzmacniać poczucie jego wartości, wskazywać działania, jakie będzie można podejmować w przyszłości.
3. Potrzeba aktywności ruchowej.
Unieruchomienie, które często wiąże się z leczeniem, może przybierać mniej lub bardziej rygorystyczne formy – od nakazu leżenia w łóżku do unieruchomienia w gipsie, czy na wyciągu. Dziecko, dla którego (zwłaszcza w młodszych fazach rozwojowych) potrzeba aktywności ruchowej jest bardzo silna – unieruchomienie jest karą. Wyzwala poczucie krzywdy i złość. Izoluje od najbliższych i rówieśników. Ogranicza poznawczo.
Zadanie rodziców w tej sytuacji polega na wytłumaczeniu (wspólnie z personelem medycznym) konieczności i sensu unieruchomienia, i zadbanie o to, by ono jak najmniej ograniczało dziecko. Ważne, by rodzice nie próbowali wyręczać we wszystkim chorego dziecka, które już i tak – poprzez sytuację – jest niesamodzielne i uzależnione od innych. Szacunek wobec dziecka, które jest osobą – podmiotem, wymaga od rodziców trudnej sztuki walki z własną nadopiekuńczością. Tylko taka postawa pozwala na mądre wdrażanie dziecka do samodzielności – fizycznej i psychicznej.
4. Potrzeba kontaktu z rówieśnikami.
Potrzeba ta łączy się z potrzebą akceptacji przez grupę rówieśniczą. Problemy dotyczące zaspokojenia tej potrzeby wynikają z faktu, że wśród dzieci, zwłaszcza kilkunastoletnich, o atrakcyjności rówieśników decydują często wygląd zewnętrzny i sprawność ruchowa. Dzieci borykające się z chorobami przewlekłymi czy niepełnoprawnością nie spełniają tych „kryteriów”. Oczekują przyjaźni, nie litości i nie współczucia. Od rówieśników pragną akceptacji i bliskości.
Kontakty z rówieśnikami są niezbędne do prawidłowego rozwoju psychicznego, emocjonalnego, poznawczego i komunikacyjnego dziecka. Aby miały szansę zaistnieć, dziecko musi charakteryzować się samoakceptacją, odpornością emocjonalną, asertywnością. Praca nad kształtowaniem komunikatywności pozwalającej dziecku na rozszerzanie swojego świata o nowych znajomych(poznanych np. w szpitalu czy sanatorium) zakłada ryzyko niepowodzeń, dlatego powinna odbywać się pod okiem rodziców wzmacniających prospołeczne zachowania dziecka.
5. Potrzeba poznawcza (ciekawość poznawcza).
Ciekawość świata warunkuje rozwój. Dziecko powinno i musi rozwijać się we właściwym sobie tempie i w miarę swoich możliwości. Mimo choroby powinno uczyć się np. w szkole przyszpitalnej czy w trybie nauczania indywidualnego. Rodzice powinni też zadbać, by dziecko przebywające w szpitalu mogło rozwijać swoje zainteresowania. Dla dziecka, które nie może uczestniczyć w wielu zabawach z rówieśnikami, które przebywa w szpitalu, książki często zastępują świat zewnętrzny – przy nich dziecko odpoczywa i zapomina o bólu. Należy też pamiętać o osobistym i społecznym usamodzielnianiu dziecka na miarę jego możliwości wysiłkowych, np. poprzez samodzielne poruszanie się. Trzeba też wskazać dziecku nowe formy działań (traktowanych często jako kompensacyjne), w których może się realizować i osiągnąć sukces, np. w zakresie szeroko rozumianych działań plastycznych.
6. Potrzeba indywidualności i godności.
Potrzeba indywidualności i godności jest istotna dla każdego człowieka. Zakłada traktowanie każdego z nas jako podmiotu, nie przedmiotu. Takie holistyczne, nie czysto medyczne podejście sprawia, że dziecko w szpitalu jest traktowane jako pełnoprawny partner lekarza, który rozmawia z nim o jego chorobie, przekazując mu informacje zrozumiałym dla niego językiem.
Problem polega na tym, że często ciągle jeszcze mały pacjent traktowany jest przez personel medyczny jak „przypadek”. Czynniki jatrogenne, które się z tym wiążą, oznaczają nietaktowne informowanie dziecka o chorobie, nieuwzględnianie w procesie leczenia jego potrzeb i przeżyć psychicznych.
Rodzice powinni stale czuwać nad dzieckiem i rozmawiać z lekarzami o jego stanie i potrzebach. Przede wszystkim powinni być oparciem dla dziecka, być obok w chwilach lęku przed nieznanym, cierpienia i bólu.
III Podsumowanie
Wychowując dzieci, staramy się zapewnić im możliwości jak najbardziej wszechstronnego rozwoju, zaspokoić potrzeby egzystencjalne. Choroba przewlekła czy niepełnosprawność dziecka zwykle zaburza jego rozwój. Nie pozwala też na łatwe i pełne zaspokojenie potrzeb dziecka. Rodzice powinni być tymi, którzy mimo tego oczywistego faktu, nigdy nie przestaną walczyć o szczęście swojego dziecka. Będą przy nim, krytykując je, kiedy trzeba, i wspierając – zawsze.
Literatura:
- Dziecko niepełnosprawne w rodzinie, pod red. I. Obuchowskiej, Warszawa 1991.
- A. Maciarz, Dziecko przewlekle chore. Opieka i wsparcie, Warszawa 2006.
- A. Maciarz, Psychoemocjonalne i wychowawcze problemy dzieci przewlekle chorych, Kraków 2001.
- I. Obuchowska, M. Krawczyński, Chore dziecko, Warszawa 1991.
- Psychologia defektologiczna, pod red. A. Wyszyńskiej, Warszawa 1987,