Oj!... coś mi się zdaje,
że teraz kocurkiem się staję!
Bo, gdy w szkolnym korytarzu dyżur sprawowałam
i w szatni porządku doglądałam
nagle... dwie figlarne myszki ujrzałam!
Pomiędzy wieszakami się chowały
i na mnie - kocurka z ukrycia zerkały.
A taką wesołością im oczka iskrzyły,
że jeszcze inne myszki do zabawy znęciły!
Te dwie najbardziej figlarne tak się rozbrykały,
aż z uciechy dzieciom pod nogi wpadały.
Dobrze, że wieszaków nie poprzewracały!...
Lecz myszki niczym się nie przejmowały -
wesoło popiskiwały, coraz to nowych norek szukały
i tam przed kocurkiem się chwały.
Choć było bardzo śmiesznie,
to jednak niezbyt bezpiecznie.
Więc szybko wpadłam na pomysł taki:
Wsadziłam głowę między okrycia
i tak mówię do myszek z ukrycia:
Lepiej wyjdźcie myszki na korytarz,
tam będziecie mogły bezpieczniej pobrykać.
I dwie figlarne myszki
w Mikołaja i Wojtusia się zmieniły
i uśmiechnięte grzecznie szatnię... opuściły!...
Stąd pierwszy wniosek prosty:
Sposobem zdobywaj mosty!
A drugi też uwagi wart:
Wesoło jest, gdy kocurek zna żart!