Wiecie, chyba jestem lisica jakaś...
bo nieźle wam potrafię w głowach poprzewracać!
Chyba, że mi się tak tylko wydaje,
to przepraszam i ... znów człowiekiem się staję!
Ech! Taka tam myśl przyszła mi do głowy...
Bo jak te moje wiersze czytam,
to przy jednych się śmieję
a przy drugich flikam.
Może przyszedł czas, by to moje pisanie zakończyć
i przestać już państwa nim dręczyć?
Ale nie wiem jak ja to biedna zrobię,
bo wciąż nowe wiersze chodzą mi po głowie?!...
Więc jeśli choć trochę cierpliwości do mnie macie...
będę pisać wiersze tylko dla was -
może w nich siebie spotkacie?
Zatem zabieram się do pracy
a państwu dziękuję i życzę...smacznych kołaczy!...
Słucham? co państwo mówicie?
Proszę głośniej, bo jakoś nie słyszę!
A jak nie słyszę...
to nowy wiersz już piszę!...
Widzicie, jaka z tej lisicy sztuka harda?
Udaje, że nie słyszy,
a ja od krzyczenia gardło zdarłam!...
I jeszcze do nory się schowała,
a to jaka spryciara!!!
My też wiersze piszemy!
Czekaj... jeszcze ciebie dopadniemy
i z głowy ci te twoje wiersze...wybijemy!...
Tak się skończyły lisie przechwałki marne.
Prawda, że życie bywa twarde?