AUTOR: MGR RENATA STACHOWICZ
MAŁY WARTOWNIK
Powoli zapadał jesienny wieczór. Dookoła robiło się coraz ciemniej, a i wiatr zmagał się poruszając konarami drzew i krzewów. Ostatnie liście opadały na ziemię kręcąc się i wirując, jakby tańczyły na wietrze.
W jednym z domów mały chłopiec o imieniu Krzyś spoglądał przez okno wypatrując ostatnich promyków słońca.
Niestety ciemne chmury nadciągnęły i ani myślały przesunąć się gdzieś dalej.
Pewnie jutro nie wyjdę na podwórko bawić się z kolegami – myślał chłopiec – cały dzień spędzę w domu nudząc się okropnie.
Krzyś nie lubił tej pory roku. Długie wieczory spędzał w pokoju grając na komputerze lub bawiąc się swoimi zabawkami. Codziennie przed pójściem spać pieczołowicie układał samochody, kolejki, figurki, zwierzątka oraz misie, chociaż miał zaledwie 4 – latka. Nawet swojej młodszej siostrze Julce nie zawsze pozwalał dotykać ulubionej kolejki czy klocków. Z rozmyślań wyrwała chłopca mamusia wchodząc do pokoju.
- Krzysiu pora spać! – powiedziała mama. Jutro, jak będzie trochę cieplej to pójdziemy na spacer do parku, ale teraz wskakuj do łóżka, to dam ci całusa na dobranoc!
Krzyś posłusznie położył się w łóżku i zapalił nocną lampkę. Nie lubił bowiem spać ani przebywać w całkowitej ciemności. Wtedy wyobrażał sobie, że z każdej strony wychodzą i atakują go ogromne i odrażające potwory, takie z którymi mierzył się na ekranie komputera. Dlatego mama pozwalała mu spać przy zaświeconej lampce, która w ten sposób go uspokajała i dawała poczucie bezpieczeństwa.
Gdy chłopiec został sam w pokoju przytulił się do swojej kołderki i zamknął oczy. Pomyślał o minionym dniu, o pobycie w przedszkolu, o kolegach i koleżankach, ale sen nie nadchodził.
Nagłe usłyszał wyraźnie jakby coś zabrzęczało, stuknęło w pokoju chłopca. Krzyś natychmiast otworzył oczy, ale w pokoju zapanowała ciemność i nic nie widział. Dopiero po chwili jego oczy wychwyciły kontury mebli znajdujące się w pokoju, ale ze strachu nie mógł wydusić z siebie ani słowa. Nie był w stanie zawołać rodziców przebywających w innym pokoju. Zadrżał z przerażenia.
W pewnym momencie niedaleko jego łóżka coś skrzypnęło i jęknęło. Krzyś wyraźnie usłyszał dziwne dźwięki i zaczął dygotać.
- Ojej, znowu te drzwiczki się same otworzyły. Ktoś wreszcie musi mi je naprawić. – usłyszał głos.
- Nie martw się, ja miałem zepsute jedno koło i Krzyś z pomocą taty je naprawił – powiedziało autko.
Chłopiec na dźwięk swojego imienia wystawił głowę z pod kołdry i nasłuchiwał. Nie mógł uwierzy, że jego zabawki, meble potrafią rozmawiać ze sobą.
- My się ogromnie cieszymy, że mieszkamy w pokoju Krzysia. To porządny chłopiec, który dba i szanuje nas. Jak się bawi z nami, to zawsze odkłada na swoje miejsce i nie leżymy gdzieś pod łóżkiem czy w jakimś pudle - szepnęły klocki lego. - I żadnego z nas nigdy nie zgubił.
Krzyś coraz bardziej nie mógł się nadziwić, że jego zabawki ożyły i prowadziły rozmowy. Zdążył nawet zapomnieć o tym, jak bardzo boi cię ciemności i postanowił przywitać się z nimi.
- Dobry wieczór moje zabawki! – powiedział grzecznie.
-Aaa... - krzyknęły wraz zabawki. - Dlaczego on nie śpi? Przecież o tej porze zawsze spał. Co z nami teraz będzie? Zna naszą tajemnicę. – pytały się wzajemnie.
- Hej, uspokójcie się. Ja nic wam nie zrobię. Przepraszam, że wtrącam się w wasze rozmowy. Nie mogłem usnąć, wystraszyłem się trzasku, gdy spaliła się żarówka w nocnej lampce. A ja boję się ciemności i potworów, a potem was zobaczyłem – tłumaczył się Krzyś.
- Jakich potworów? – zapytała duża szafa.
- Są wszędzie i gdy robi się ciemno to wychodzą z kątów i zakamarków i na pewno chcą mnie złapać.
- Nie ma żadnych potworów w twoim pokoju. Trochę już mieszkamy tutaj i żadnego nie widzieliśmy – odparły klocki lego.
- Naprawdę? – zdziwił się chłopiec.
- Tak, a gdyby czasem, któryś chciał wejść do twojego pokoju to my go przegonimy. Prawda koledzy?
- Tak !- odparły chórem zabawki.
- Ty się o nas troszczysz w ciągu dnia, dbasz o nas, to my zatroszczymy się o ciebie w nocy. Będziemy dbać o to , abyś miał spokojny sen.
- Dziękuję, już żadne strachy i stwory nie są groźne, gdy mam takich przyjaciół – dodał Krzyś.
Krzyś już ze spokojem położył się z powrotem do łóżka i zaskoczony całą tą sytuacją szybko zasnął. Nie spodziewał się, że jego zabawki tak spontanicznie pomogą mu uporać się z jego problem. Zasnął szybko, a następnego dnia obudziwszy się rozejrzał się po swoim pokoju i zauważył, że wszystkie zabawki stoją na swoich miejscach, tak jak je ułożył wczoraj wieczór. Żadne nie zmieniło miejsca, tylko jeden mały ludzik zbudowany z klocków lego stał koło jego łóżka. Wyglądał tak, jakby przez całą noc trzymał wartę obok łóżka chłopca.
Krzyś wyskoczył z łóżka, podniósł ludzika i postawił go na półce koło innych zabawek. Był całkowicie przekonany, że to co się w nocy wydarzyło to nie był sen.