Kiedyś zapytano Jana Sebastian Bacha, co należy robić by stać się wybitnym organistą?
Mistrz bez namysłu odpowiedział:
„ - Trzeba tak mało. Nauczyć się tyko trzech rzeczy: grać, grać, grać. ”
Chcąc uzyskać znaczne postępy w krótkim czasie, trzeba się zastanowić, jak tego dokonać, jakich sposobów i metod użyć, jak znaleźć właściwą drogę, wskazującą na uzyskanie odpowiedniego kierunku.
Każdy oczywiście znajdzie swój optymalny system, który będzie go kierował do obranego celu. Niewątpliwie trafne podejście do zagadnienia dyspozycji czasem, będącego w obecnej dobie towarem deficytowym, który jest nam dany do wykorzystania w określonym celu, staje się prawdziwą sztuką.
Istniejące ogólnie zasady, będą na pewno tą dobrą stroną inicjującą naszą kreatywność i inspirującą nas do znalezienia własnego, wygodnego, odpowiadającego nam kierunku działań.
• Pierwsza zasada-codzienny kontakt z instrumentem.
Ważnym czynnikiem okazuje się, jest codzienne ćwiczenie na flecie, ponieważ to gwarantuje nam utrzymanie się w formie, natomiast jej brak powoduje spadek zainteresowania instrumentem, ogólną niechęć, apatię, bo „ nie wszystko nam wychodzi” tak, jakbyśmy chcieli. Wiele podejść jest nietrafionych i wychodzimy z wprawy.
Jak ważną przy tym jest nieugiętość, upór, niezłomność i cierpliwość, unaoczni nam pewne zdarzenie, które miało miejsce w Ameryce Północnej. Swojego czasu prasa tamtejsza rozpisywała się na ten temat. Pewna kobieta jechała samochodem i nagle doszło do wypadku i to takiego, że z pojazdu nic nie pozostało, była to jedna bryła złomu. Kiedy przyjechali strażacy, dostali się po rozcięciu auta do środka i jeden z nich dosłownie tak się wyraził: „- To coś jeszcze żyje.” Podjęto akcję ratunkową na szeroką skalę. Operacji podjął się znany chirurg amerykański. Doszło do pierwszej, drugiej trzeciej i kolejnej operacji i tak „ męczono”, „męczono”, „męczono” tę osobę. Chciałbym podkreślić te słowa „ męczono”, „ męczono”. Ta kobieta miała już czasami dosyć, ale dzielnie wytrzymywała kolejny ból. Doszło w końcu do operacji plastycznej twarzy i tak znowu „ męczono” ją i „ męczono”... Przyszedł moment zdjęcia bandaży z twarzy. Gdy to nastąpiło, otrzymała lusterko i nie mogła uwierzyć własnym oczom. Jej twarz była jeszcze piękniejsza niż przed wypadkiem. Chirurg który ją operował zakochał się w niej z wzajemnością. Pobrali się i żyli długo i szczęśliwie.
Również Ty możesz zakochać się w swoim fleciku! Tak drogi czytelniku. Czasami te codzienne „ męczono”, „ męczono”, a przy tym cierpliwość dają znakomite rezultaty.
Okazuje się, że proces gry na flecie, zaangażowanych jest wiele różnych partii mięśni (palców, mięśni układu oddechowego, mięśni twarzy...)To powoduje, że będąc w ciągłym użyciu, stają się one użyteczne i podatne na każde życzenie wykonawcy. W przeciwnym wypadku gra staje się nieprecyzyjna, nieczytelna i niepewna, co prowadzi do utraty ochoty do grania, jak i do braku dalszej motywacji.
• Druga zasada- skoncentruj się podczas ćwiczenia.
Czas poświęcony na granie, jeśli nie wykorzystasz go rozsądnie, będzie czasem bezpowrotnie straconym, a błędy i niedokładności, które wkradły się podczas bezmyślnego ćwiczenia, czynią tak wielkie spustoszenia, że potrzebujesz trzy razy więcej czasu, aby je zlikwidować. Ktoś powiedział, że: „ przyzwyczajenie jest drugą naturą człowieka.” Nie pozwól, aby złe nawyki niszczyły wewnętrzną spójność Twoich działań.
Okazuje się , że lepiej jest nie ćwiczyć wcale niż nabywać na drodze dekoncentracji, to co niepożądane, złe i niegodne uwagi. Nie przynosi to żadnego pożytku.
Kiedyś na pełnym morzu wywróciła się łódka rybakowi, który samotnie łowił ryby. Była to sytuacja beznadziejna, jeśli chodzi o jego przetrwanie. Jednak zdarzyło się, że obok przepływał kuter wypełniony ludźmi. Problem jednak polegał na tym, że gdyby ten nieszczęśnik wszedł do tej łodzi, zatopiłaby się ona ponieważ była już przepełniona po brzegi. Rozwiązanie się jednak znalazło- rzucono mu linę. Jego zadanie polegało jedynie na trzymaniu się jej, aż do dotarcia do brzegu. Skoncentruj się na tej linie, a bezpiecznie dopłyniesz do celu.
• Trzecia zasada- planuj czas.
Czas to twój skarb, który dzisiaj i w przyszłości może przynieść Ci wielkie profity, przeogromne skarby, oraz dywidendy przekraczające Twoje wyobrażenia. Dysponując nim, wykorzystasz go pomnażając jego wartość, lub utopisz w odmętach oceanu.
Swojego czasu Albert Einstein odbywał podróż pociągiem. W pewnym momencie kontroler zaczął sprawdzać bilety. Naukowiec widząc to, w sposób dość nerwowy przeszukiwał wszystkie dostępnemu miejsca. Konduktor zauważył całą sytuację , zbliżał się powoli do uczonego, który ciągle szukał biletu. Kiedy wreszcie stanął przy nim, odezwał się: „Panie profesorze, proszę przestać szukać, ja Pana doskonale znam i wierzę, że posiada Pan bilet”. Kontroler poszedł dalej, sprawdzając pozostałych pasażerów, ale zauważył kątem oka, że Einstein ciągle przeszukuje kieszenie. Podszedł więc do niego ponownie, zapewniając go o tym, iż jest przekonany, że ten bilet gdzieś znajduje się w jego posiadaniu. Naukowiec na to: „ Oczywiście, ale ja go szukam, bo nie wiem dokąd jadę”.
Czasami robimy coś, ale jest to trochę chaotyczne i bez celu.
Zaplanuj twój codzienny czas, który chcesz poświęcić grze na flecie tak, aby zdążyć wszystko dobrze przećwiczyć. Bądź zadowolony z tego co zrobiłeś, bo to Tobie, poniesiony trud ma przynieść satysfakcję, a w drugiej kolejności odbiorcy.
Ile czasu powinieneś poświęcić grze na instrumencie? Jest to bardzo złożona i indywidualna ocena. W zależności od własnych cech osobowych, czy predyspozycji, będzie to różna rozpiętość czasowa. Każdy powinien znaleźć swój optymalny obszar, w których będzie się czuł znakomicie. Taka niezobowiązująca propozycja, to przynajmniej jedna godzina dziennie.
• Czwarta zasada- rozsądek wielce pomocny.
Ileż moglibyśmy zyskać i szybko pójść do przodu, gdyby ta zasada mogła stać się priorytetem w planowaniu naszych zajęć.
Często bywa tak, że przegrywamy wielokrotnie dany utwór, mając nadzieję, że opanujemy go dokładnie, wnikliwie i globalnie, lecz często skutek staje się odwrotny. Utwór, który wg naszej wyobraźni i przekonania miał nabrać cech pełnego, bogatego i dojrzałego dzieła muzycznego, staje się wybrakowaną formą, drogą pełną wybojów, dziur i kałuż przy niesprzyjającej aurze.
Czego właściwie brakuje? W pierwszej kolejności powinniśmy ćwiczyć miejsca, które jeszcze nam nie wychodzą, aby doprowadzić do płynności wykonawczej danej pozycji, będącej w punkcie naszego zainteresowania. W przeciwnym wypadku doprowadzimy do marnotrawstwa czasu na miejsca, które już zostały opanowane.
• Piąta zasada- przyjemności nigdy za wiele.
Ucząc przez wiele lat młodzież niemiecką w tamtejszych szkołach muzycznych, wyniosłem jedno, o czym za chwilę napiszę. Spotykając się uczeń z uczniem, lub sam rozmawiając z nimi, często padało pytanie rzucane tak spontanicznie od niechcenia, czy to co robisz sprawia ci przyjemność? Tak na marginesie dotyczyło to nie tylko sfery życia muzycznego, ale również życia codziennego. I tu dotykamy sedna sprawy. Czy ktoś z nas, chcąc respektować wydane przez kogoś prawo: „ Będziesz trzy razy dziennie wkładał do ust środki żywnościowe”, rzeczywiście spełniałby go sumiennie, nigdy nie zapominając o nim i nie ponosząc żadnego uszczerbku na zdrowiu, a nawet życiu, gdyby nie wiązałoby się z głodem i przyjemnymi doznaniami?
Swego czasu głośna była sytuacja pewnego chłopca, który siedząc przy komputerze, będąc nim w pełni pochłonięty, zapomniał zupełnie o odżywianiu, co podobno skończyło się dla niego tragicznie. Na szczęście dane jest nam nie tylko uczucie głodu, a jego zaspokojenie wiąże się z przyjemnością, które jednocześnie sprawia, że przedłużamy życie z dnia na dzień i jakże ważny jest tutaj właśnie zmysł smaku, który decyduje o naszym wyborze odpowiedniego menu.
Podobnie jest z grą na flecie, nigdy byśmy się na nią nie zdecydowali, gdyby nie dawała nam przyjemności.
Jednak najwyborniejsze potrawy, mogą kiedyś się znudzić, dlatego pójście na koncert, posłuchanie dobrej płyty, występ na koncercie, popisie, czy wspólne muzykowanie z przyjaciółmi, pomoże nabrać odpowiedniego smaku, przyczyni się do urozmaicenia nam codziennego obowiązku ćwiczenia i sprawi, że stanie się ono ponownie przyjemnością.