Kl. IV-VI
Powitanie
Zbliżają się święta Bożego Narodzenia. Radością przepojone są wszystkie uroczystości Kościoła. Radość ta przedostaje się do domów rodzinnych, gdzie cała rodzina gromadzi się wokół stołu wigilijnego.
Posłuchajmy i popatrzmy jak wyglądają przygotowania do tej uroczystości.
Wystrój domu: ( stół nakryty białym obrusem, nakrycia świąteczne, sianko, obok choinka )
Osoby: - mama
- 2 córki
- babcia
- dziadek
- trzech pasterzy
- anioł
- trzech króli
- Herod
- Diabeł
- Maryja
- Józef
- chór
Babcia i dziadek oglądają telewizję.
Mama przygotowuje Wigilię. Nagle słychać pukanie do drzwi. To starsza córka wróciła ze studiów.
Młodsza córka
- Pobaw się ze mną
Starsza córka
- Nie mogę, muszę pomóc mamie
Młodsza córka
- Ty ogórku marynowany
Dziadek
- Na prawo, na lewo gola, babka mamy gola!
Babcia
- Jaka kola?
Dziadek
- Za następną rentę to ci kupimy aparat słuchowy.
Starsza córka
- Mamo w kuchni pełno dymu
Mama
- To mój sernik z brzoskwiniami się przypala
(wybiegają obie)
Babcia podchodzi do młodszej wnuczki i pyta:
- Czemu moja wnusia taka smutna
Młodsza córka
- Babciu nikt nie chce mi powiedzieć co się dzieje! Wszyscy zabiegani! Dlaczego nakryć jest więcej niż nas?
Babcia
- To na pamiątkę tego, iż w wieczór wigilijny nikt nie powinien być sam
Młodsza córka
- A co to za trawa na stole?
Babcia
- To nie trawa tylko siano na pamiątkę szopki betlejemskiej
Młodsza córka
- Babciu a to białe to co? (bierze do rąk opłatek)
Babcia
- To opłatek, w wieczór wigilijny ludzie łamią się nim i składają sobie życzenia.
Młodsza córka
- Babciu jestem głodna, kiedy kolacja.
Babcia
- Musimy zaczekać aż pojawi się pierwsza gwiazda na pamiątkę gwiazdy betlejemskiej. Wiesz co? Chodź wszystko ci opowiem. Dwa tysiące lat temu wędrowali pasterze, posłuchaj co się wydarzyło!
Słychać melodię kolędy „ Cicha noc” (Wchodzą pasterze)
Pasterz 1
- Szmat pastwiska uszliśmy dzisiaj. Trzody piękną paszę miały, jeno zmęczone członki ogarnia – czas by trochę spocząć.
Pasterz 2
- Trawy dość tutaj. Do Betlejem niedaleko. Możemy już rozpalić ognisko.
Pasterz 3 ( patrzy za scenę)
- Już owieczki pokładają też strudzone.
Pasterz 1
- Piękna noc nadchodzi.
Pasterz 3
- Dawno już takiej nie było! Choć ziąb zewsząd ogarnia, niebo skrzy się gwiazdami. Aż żal się do snu pokładać! Tak bym w nie patrzał i patrzał! By przejrzeć je całkiem. Toć ono podnóżkiem Pana. Z tego nieba kiedyś zstępowali aniołowie ku Ojcu naszemu, Jakubowi, gdy był snem zmorzony.
Pasterz 1
- I Pan sam ukazywał się w obłokach, by rozmawiać z Abrahamem i Mojżeszem!
Pasterz 3
- Jeno ku nam się pochyli łaskawie. Z nami nie pogwarzy, jako z dawnymi Ojcami. A słuchałbym Go, słuchał dnie i noce. Sen by mnie nie zmorzył, a serce by się radowało!
Pasterz 1
- Gdzie Mu się do nas, prostaczków, zniżać! Może do wielkich, uczonych w piśmie i mowie, aleć to nie dla nas!
Pasterz 3
- Kroki jakieś słychać!
Pasterz 1
- Ktoś idzie?!
Pasterz 2
- Czy to jeden idzie? Moc pielgrzymek nadciągnęła do Betlejem. Wszak cezar nakazał spis ludności, więc każdy tam iść musi, skąd pochodzi!
Pasterz 1
- Od rana gwaru co niemiara. Muły, wielbłądy wkoło, a piesi pielgrzymi też pukają do domów i gospody o nocleg i żywność. Ani miejsca tam nie staje!
Pasterz 2
- Słyszycie?!
Pasterz 3
- Zbliża się ktoś! Nie wróg chyba?
Pasterz 1
- A może zwierz dziki?! Nie rozpaliliśmy jeszcze ogniska!
Pasterz 2 ( patrzy za scenę)
- Mąż jakiś i niewiasta – pielgrzymi.
( wchodzi Józef i Maryja)
Józef
- Pan z wami!
Pasterz 3
- I z tobą, mężu sprawiedliwy! Dokąd to zdążacie?
Józef
- Do Betlejem na spis ludności. Noclegu szukamy.
Pasterz 1
- Noclegu? Toć chyba nie tu, na pastwisku! Betlejem za wami. Wrócić się musicie i zapukać do gospody.
Maryja
- Pukaliśmy już. Nie ma miejsca dla nas.
Pasterz 3
- Boście niezasobni, jako i my, pastuszkowie! Złota i dostatku na was nie widać. Dla bogatych to by i kąt się znalazł! Ale biednym nikt nierad, bo i zapłaty się nie spodziewa!
Pasterz 2
- Próbowaliście pytać o nocleg po domach?
Józef
- Próbowaliśmy, ale ludzi wszędzie wiele.
Pasterz 2
- Cóż tedy czynić zamierzacie?
Maryja
- Pełnić wolę Bożą
Pasterz 3
- Gdyby dom mój był bliżej, to bym sercem chętnym was ugościł, chleba, miodu postawił, byście głodu nie zaznali. Ale to szmat drogi!
Józef
- Czy są tu jeszcze jakie domy za pastwiskiem?
Pasterz 3
- Tu jeno stajenka opodal, gdzie trzody się kryją. Nic więcej.
Maryja
- Niech wam Bóg zapłaci za dobre słowa. Pójdźmy tam Józefie. Spoczniemy, zanim dzień nadejdzie.
Józef
- W stajence? Na sianie?
Maryja
- Tak, Józefie. Piękniejsza mi będzie ta stajenka nad złotem zdobne pałace. Żegnajcie!
Pasterz 1
- Niech Pan będzie z wami i strzeże dróg waszych.
( Maryja i Józef odchodzą)
Pasterz 1
- Późno już! Niećmy ognisko i spocznijmy. Dziś Juda czuwać będzie.
( Wkładają w gałęzie latarkę z czerwonym celofanem i zapalają. Układają się do snu, podkładając szaty lub kożuszki, by wytrzymać w tej pozycji przez dłuższy czas)
1 Głos ( za sceną)
- I któż tam w dali u wrót kołacze,
schronienia próżno szuka?
To Matka Boża stoi i puka
I Józef święty – tułacze!
Dokąd zawiedzie ich ciemna droga?
O Dawidowy rodzie!
Zabrakło dla nich miejsca w gospodzie!
Zabrakło miejsca dla Boga!
2. Głos (za sceną)
- Noclegu? Nie ma miejsca! Idżcie dalej!
2 Głos ( po chwili)
- Przenocować? A gdzie? Dla bogatszych od was miejsca nie stało!
Chór
Nie ma miejsca dla Ciebie
W Betlejem w żadnej gospodzie!
Musisz narodzić się Jezu
W stajni, w ubóstwie i chłodzie!
Nie ma miejsca, choć idziesz
Ogień niebieski zapalić
Uzdrawiać, wskrzeszać, nauczać,
Świat od zagłady ocalić!
Nie ma dziś miejsca dla Ciebie,
Choć chcesz otworzyć nam serce
I kres położyć na ziemi
Tejnędzy i poniewierce....
Anioł
- Nie ma dziś miejsca dla Ciebie
O Jezu, pomiędzy swymi.
Na świecie przez Ciebie stworzonym,
We własnym kraju, w Twej ziemi!
Gdy liszki mają swe jamy,
A ptaki swe gniazdeczka,
Dla Ciebie brakuje gospody,
Ty musisz szukać żłóbeczka.
( idą dalej. Na scenie śpią pastuszkowie. Słychać kolędę „ Bóg się rodzi”)
Pasterz 3
( Budzi się, powoli wstaje, rozgląda się, przykłada rękę do czoła, chodzi wzdłuż sceny przy widowni. Po śpiewie biegnie do innych, trąca ich)
- Bracia! Wstawajcie! Pali się!
Pasterz 1 ( sennie)
- Co? Co mówisz?
Pasterz 3
- Betlejem goreje! Ogień ku nam idzie. Pastwisko się gdzieś w dali palić poczyna!
Pasterz 2 (zrywa się)
- Łuna nad nami! Trzody poginą! Uciekać nam trzeba!
Pasterz 1
- Stójcie! To nie w dole! Tam! Tam się pali! (pokazuje)
Pasterz 2
- Prawda. To nie miasto, nie pastwisko. To niebo całe czerwone!
Pasterz 3
- Dziwy! Łuna na niebie! I wiecie? Gdym czuwał, zdawało mi się, że słyszę śpiew jakiś, niby anielskie granie. O! O! Słyszycie?
Śpiew (jedna zwrotka kolędy „ Wesołą nowinę”
- Ukazuje się postać anioła. Pasterze cofają się przerażeni)
Anioł
- Nie bójcie się! Oto zwiastuję wam radość wielką, która będzie udziałem całego narodu! Dziś w mieście Dawida narodził się wam Zbawiciel, którym jest Mesjasz Pan. A to będzie znakiem dla was: znajdziecie niemowlę owinięte w pieluszki i leżące w żłobie.
(anioł znika)
Pasterz 1
- Mesjasz się narodził!
Pasterz 2
- W Betlejem, w ubogiej stajence!
Pasterz 3
- I sam ubogi. Zanieśmy mu dary, co kto może, by z głodu nie cierpiał niebożę niedostatku pomiędzy swymi!
Pasterz 2
- Ja mu zaniosę najpiękniejszą owieczkę!
Pasterz 1
- Ja wezmę przaśnego chleba, cośmy zabrali na wieczerzę.
Pasterz 3
- To ja plaster miodu, by Dziecię słodyczy skosztowało. Do Betlejem!
( Jedna zwrotka kolędy „ Pójdźmy wszyscy do stajenki” , pasterze wybiegają)
Babcia
- W tym czasie panował król Herod. Posłuchaj kim on był!
W pałacu Heroda ( na środku stoi tron, na podłodze leży dywan)
Herod ( przechadza się po scenie)
- Koszmary dręczą mnie dniem i nocą!...Sen spędzają z powiek...... Czegóż się lękam? Czego trwożę? Wszak jam potężny, wszechwładny król!
Koszmary, widziadła.... morze krwi przede mną i za mną. I cóż że zabiłem? Stali na mej drodze! Cóż warta jedna, dwudziesta lub nawet tysięczna głowa wobec faktu, że Herod wielki niepodzielnie panować musi! To tylko coś warte: igrzyska, zabawy, przy których pierzchają przywidzenia, a lud się płaszczy, korzy i schlebia!
Dworzanin (wchodzi)
- Najjaśniejszy Panie!
Herod
- Czego chcesz , sługo mizerny?
Dworzanin
- Najjaśniejszy panie i królu! Przyjmij hołd poddańczy swego sługi! Goście przybyli z daleka!
Herod
- Goście z daleka? I któż tam taki?
Dworzanin
- Najjaśniejszy panie i mój królu. Przyjmij hołd poddańczy swego sługi! Goniec nadjechał ze strażnicy. Niesie wieść, iż królów widział nadciągających ze Wschodu!
Herod
- Co? Królowie ze Wschodu? Ha! Już na krańce ziemi dotarła wieść o moim imieniu! Sława mnie otacza! I słusznie! Blask mojej korony rzuca promienie na cały świat. Hołd mi złożyć jadą! Łaski zaskarbić! Podaj dalsze wieści.
Dworzanin
- Od Wschodu słońca orszak ciągnie. Trzech monarchów na czele. Wielka karawana na wielbłądach strojna w bogate szaty.
Herod
- Podać koronę! Chyba wśród nich nie znajdzie się wspanialszy ode mnie. Biada mu, jeśli sięgnie po moją sławę! Kim oni są? Skąd idą?
Dworzanin
- Najjaśniejszy panie! Żyj wiecznie!
Herod
- Co tam?
Dworzanin
- Trzej królowie już są u bram pałacu! Tłum ich otacza. Wszyscy wołają, iż Mesjasz się narodził!
Herod
- Wprowadzić ich tutaj!
(wchodzą królowie, oddają pokłon)
Kacper
- Witaj nam, władco judejskiej ziemi!
Melchior
- Przynosim ci bratnie pozdrowienie!
Herod
- Witajcie królowie ze Wschodu słońca. Jakież bogi wprowadzają was w progi mego pałacu?
(daje znak i wszyscy siadają)
Kacper
- Od dawna w krainie naszej wieść się szerzy, iż w judzkiej ziemi ma się Mesjasz narodzić. I oto ujrzeliśmy gwiazdę na niebie, zwiastującą dobrą nowinę. Serca nasze odgadły, czego od nas żąda, przeto nie zwlekając, poszliśmy za jej promieniem, zostawiwszy wszystko.
Baltazar
- Wiodła nas ona z krańców świata do twej stolicy, szlachetny Herodzie, aż znikła u bram tego miasta.
Melchior
- Przybyliśmy tutaj, by Mu pokłon oddać i złożyć swe dary!
Baltazar
- Zali syn ci się narodził, który będzie panować światu całemu?
Kacper
- Gdzież jest tedy nowo narodzony król żydowski?
Herod (zrywa się)
- Ja tu jestem królem wszechwładnym i nie masz żadnego królewskiego pacholęcia!
Baltazar
- Niech łaskawość twoja, szlachetny monarcho, zechce nam przyjść z pomocą. Jeruzalem ma księgi święte, proroctwa. Wskaż nam tedy drogę, jaką dalej zdążać mamy.
Herod
- Pospólstwo mniema, iż Mesjasz ma się narodzić w Betlejem, gdyż tak głoszą uczeni w Piśmie św. Ale któż temu uwierzy? Nie znajdą się tam królewskie pałace ni ludzie szlachetnego urodzenia. Licha to, Dawidowa mieścina, niegodna waszych nawiedzin.
Kacper
- Betlejem? Pozwolisz, dostojny władco Judei, że poczet nasz tam wyruszy? Szukać Go będziemy, aż odnajdziemy1 Dla Niego opuściliśmy wszystko!
Herod
- Jeśli taka wasza wola, szlachetni królowie – żegnajcie! W powrotnej drodze zechciejcie zajechać do Jeruzalem. Chętnie się przysłucham wieści o tym dziwnym Dzieciątku. Chcę mu też hołd złożyć!
Melchior
- Żegnaj nam, dostojny monarcho!
(odchodzą)
Herod
- Więc się narodził król, który mnie strąci z tronu! Gwiazda.... Liczba trzy... Precz! Nie, Nie pozwolę!
Diabeł
- Herodzie, Herodzie... czy nie masz miecza?! Czy nie masz szeregu żołnierzy? Jeszcze...jeszcze jedna głowa... Już wiele ich spadło! Decyduj się! Śpiesz się Bo potem może być za późno!
Anioł
- Herodzie! To Mesjasz, to Bóg! Schyl przed Nim czoło, ukorz swą pychę. On Królem wszechświata.
Diabeł
- Boisz się? Cha! Cha! Cha! Sam dzieckiem jesteś! Niemowlęciem! Skończ z tym wszystkim, póki czas! On urośnie – skończone twoje panowanie! - i moje - gotuj miecz!
Anioł
- Oto chwila łaski dla ciebie. Bóg – Dziecię czeka w Betlejem. Królestwo jego nie jest z tego świata. On chce być królem serc waszych. Idź , złóż Mu pokłon. Uznaj Panem Świata! Panem swoim!
Diabeł
- Cha! Cha! Cha! Herod kłaniać się będzie! Ty wielki możny i nie masz żadnego nad ciebie! Używaj żywota i rozkoszy jego! Kto na drodze – precz z nim! Złoto, korona, władza – to dla ciebie. Weź miecz! Weź miecz!, póki czas!
Herod ( zrywa się i podnosi ręce do głowy)
- Zabiję, zabiję Nie strąci On mnie z tronu! Ja król! Ja pan! Zabiję póki czas! Precz z nim! Precz!
(Schodzi z sceny)
Odsłonięcie żłóbka
Wchodzą pasterze śpiewając kolędę „ Przybieżeli do Betlejem pasterze”
Pasterz 1
- Witamy Cię, Panie, ukrytego w żłobie, na lichym sianku.
Pasterz 2
- Zali Ty jesteś Mesjaszem? Bogiem z nami, którego głosili prorocy? Zali oczy nasze, oczy prostaczków godne oglądać Twe oblicze? Patriarchowie czekali na Ciebie, pragnęli ujrzeć rąbek Twej szaty – a oto leżysz przed nami jako baranek cichy i pokorny, bez dostatku i przepychu, bez osłony.
Pasterz 3
- Ujrzałem Cię, Panie! Wreszcie ujrzałem! Nie wzgardziłeś moim błaganiem! Patrzę na Ciebie, widzę Cię, miłuję i składam ubogie dary. Niechaj Ci służą, Boże Dziecię.
Melchior
- Witaj nam, Boże Dziecię!
Kacper
- Długo szukaliśmy Ciebie, ukryty w nikłym, dziecięcym ciele, wielki, Wszechmocny Boże! Aż znaleźliśmy Ciebie!
Baltazar
- Gdzie świta Twoja? Gdzie hufce? Gdzie przepych królewski? Gdzie dary wielbiącego tłumu? Oto leżysz drżący z zimna i opuszczony...
Kacper
- Nikła Twoja postać, ubogie posłanie, nie ma przy Tobie proroków, którzy by głosili Twe imię, lecz my, o Panie, wierzymy, żeś Ty jest Pan, co ma odkupić Izraela i świat cały!
Melchior
- Hołd Ci niesiemy. Miłość serc naszych i te dary, któreśmy wieźli przez pustynię i skalne szlaki, w pragnieniu i utrudzeniu do Twoich stóp.
Baltazar
- Przyjmij od nas, Panie, i błogosław ścieżki naszego życia!
Śpiew: „ Cicha noc”
Mama
- Pokój wam wszyscy ludzie dobrej woli.
Prysła nienawiść.
Runęły trony.
Niechaj was wszystkich miłość zespoli i do nowego prowadzi świata!
Połączmy dłonie
Wszyscy przy żłóbku podają sobie ręce , śpiewają kolędę „Dzisiaj w Betlejem’’
Ukłon, schodzą ze sceny.
Przewodniczące Szkoły Podstawowej i Gimnazjum składają życzenia świąteczne wszystkim pracownikom szkoły.
Przedstawiciele wręczają własnoręcznie wykonane stroiki świąteczne.
Ksiądz Tomasz Zmarzły składa życzenia.
Aktorzy – Aniołowie rozdają opłatek wszystkim uczestnikom apelu, aby wszyscy mogli podzielić się nim.