Zatapiasz swoje kły w czyjejś duszy
potem wyrywasz jej serce kaprysem
póki cię nic na dobre nie ogłuszy
jesteś dzikim drapieżnikiem tygrysem
Dzisiaj to ja padłam twoją ofiarą
kto wie ile trupów ciągnie się za tobą
Podążam dalej w sercu z wiarą
idziesz usłaną nienawiści drogą
to cierpienie dla Ciebie jest pokarmem
w łzach kąpiesz się z wielką radością
Twoje serce sczerniało zła ziarnem
i paradujesz z chorągwi złością
siła jest darem który się ceniło
żeby bronić słabszych i tych cierpiących
żeby nieść wiarę nadzieję i miłość
a nie deptać po tych dawno leżących