KARTA PRACY
Rosół
Fragment książki „Mikołajek” Sempé Goscinny
Dziś pani nie przyszła do szkoły. Staliśmy w szeregu na podwórzu i mieliśmy już wchodzić do klasy, kiedy nasz wychowawca powiedział:
‒ Wasza pani zachorowała.
A potem pan Dubon, wychowawca, zaprowadził nas do klasy. My go nazywamy „Rosołem”. Oczywiście wtedy, kiedy tego nie słyszy. Nazwaliśmy go tak, bo on ciągle mówi: „Spójrzcie mi w oczy”, a na rosole są oka. Ja z początku nie mogłem się w tym połapać, ale starsze chłopaki mi to wytłumaczyli.
Rosół ma duże wąsy, często wlepia kary, nie ma z nim żartów. Byliśmy więc zadowoleni, że będzie nas pilnował, ale na szczęście powiedział nam w klasie:
‒ Nie mogę zostać z wami, bo muszę być u pana dyrektora. Spójrzcie mi w oczy i obiecajcie, że będziecie grzeczni.
Wszystkie nasze oczy spojrzały w jego oczy i przyrzekliśmy. Zresztą my zawsze jesteśmy zupełnie grzeczni. Rosół miał jednak jakieś wątpliwości i zapytał, kto jest najlepszy w klasie.
‒ Ja, proszę pana! ‒ powiedział Ananiasz z duma.
To prawda, Ananiasz jest pierwszym uczniem, a także pieszczoszkiem naszej pani: my go za to bardzo nie lubimy, ale nie możemy go potrzepać, ile razy chcemy, przez to, że nosi okulary.
‒ Dobrze ‒ powiedział Rosół. ‒ Usiądziesz na krześle pani i będziesz pilnował kolegów. [...] Rosół wyszedł, a Ananiasz, bardzo zadowolony, usiadł za stołem pani.
‒ A więc ‒ powiedział Ananiasz ‒ miała być teraz arytmetyka: weźcie zeszyty, rozwiążemy zadanie.
‒ Nie zwariowałeś przypadkiem? ‒ zapytał Kleofas.
‒ Kleofasie, proszę być cicho! ‒ krzyknął Ananiasz, który widocznie uważał, że jest naprawdę naszą panią.
‒ Choć tu do mnie i powtórz, co powiedziałeś, jeśli jesteś mężczyzną! ‒ powiedział Kleofas, ale drzwi klasy otworzyły się i wszedł Rosół z bardzo zadowoloną miną.
‒ A! ‒ powiedział. ‒ Stanąłem przy drzwiach i słuchałem. Hej, ty tam, spójrz mi w oczy! ‒ Kleofas spojrzał, ale to, co zobaczył w oczach Rosoła, nie sprawiło mu specjalnej przyjemności.
‒ Będziesz odmieniał: „Nie powinienem być ordynarny wobec kolegi, który ma za zadanie pilnować mnie i który mi poleca rozwiązywać arytmetyczne zadanie”.
To powiedziawszy Rosół wyszedł, ale obiecał nam, że jeszcze wróci.
Joachim ofiarował się, że stanie przy drzwiach, żeby nas uprzedzić, jak Rosół będzie szedł; zgodziliśmy się na to wszyscy prócz Ananiasza, który krzyczał:
‒ Joachim, na miejsce!
Joachim pokazał Ananiaszowi język, usiadł przy drzwiach i patrzył przez dziurkę od klucza.
[...] Ale my nie zwracaliśmy na niego uwagi i zaczęliśmy podawać sobie piłkę ‒ to okropnie fajne tak grać między ławkami. Kiedy będę duży, kupię sobie klasę tylko po to, żeby w niej grać w piłkę. A potem usłyszeliśmy krzyk i zobaczyliśmy, że Joachim siedzi na podłodze i trzyma się obiema rękami za nos. Rosół otwierał drzwi, a Joachim go nie zauważył.
‒ Co się stało? ‒ zapytał Rosół, bardzo zdziwiony, ale Joachim nie odpowiadał, tylko pojękiwał, więc Rosół wziął go za ramię i wyprowadził z klasy.
Podnieśliśmy piłkę i wróciliśmy na miejsca. Rosół wrócił z Joachimem, którego nos był cały spuchnięty, i powiedział, że zaczyna mieć już tego dosyć i że jak tak będzie dalej, to on mam pokaże.
‒ Dlaczego nie bierzecie przykładu z waszego kolegi Ananiasza? ‒ zapytał. ‒ Jest taki grzeczny.
I Rosół wyszedł. Zapytaliśmy Joachima, co mu się stało, a on nam odpowiedział, że zasnął przy tym patrzeniu przez dziurkę od klucza.
‒ Gospodarz idzie na targ ‒ zaczął Ananiasz. ‒ W koszyku ma dwadzieścia osiem jajek po pięćset franków za tuzin...
‒ To przez ciebie oberwałem w nos ‒ powiedział Joachim.
‒ Te-ek! ‒ wtrącił Kleofas. ‒ Ananiasz będzie musiał zjeść swoją książkę od arytmetyki, razem z gospodarzem, a jajkami i z okularami!
Wtedy Ananiasz zaczął płakać, powiedział, że jesteśmy obrzydliwi, że opowie o wszystkim swoim rodzicom i rodzice każą nas wszystkich wyrzucić ze szkoły, a potem Rosół znowu otworzył drzwi. My wszyscy siedzieliśmy na swoich miejscach i nic nie mówiliśmy, więc Rosół spojrzał na Ananiasza, jedynego, który płakał za stołem pani.
‒ No więc jak? ‒ zapytał Rosół. ‒ Teraz ty wyprawiasz jakieś hece? Zwariuje przy was! Za każdym razem, kiedy wchodzę, któryś błaznuje. Spójrzcie mi w oczy! Jeśli jeszcze raz zobaczę, że coś jest nie tak, jak trzeba, ukarzę was.
I znowu wyszedł. No więc uważaliśmy, że trzeba przestać błaznować. [...]
I nagle ktoś krzyknął:
‒ To Rosół!
Drzwi się otworzyły i wszedł Rosół cały czerwony.
‒ Kto to powiedział? ‒ zapytał.
‒ Mikołaj ‒ powiedział Ananiasz.
‒ To nieprawda, ty wstrętny kłamczuchu!
I to prawda, ze to nie była prawda, bo to powiedział Rufus. [...]
‒ Zostaniesz po lekcjach! ‒ powiedział do mnie Rosół.
Więc zacząłem płakać, powiedziałem, że to niesprawiedliwie, że pójdę sobie ze szkoły i że dopiero pożałują, jak mnie nie będzie. [...] Prawie wszyscy w klasie płakali albo krzyczeli i myślałem już, że Rosół też zacznie płakać, kiedy wszedł dyrektor.
‒ Co się tutaj dziej, Dos... panie Dubon? ‒ zapytał dyrektor.
‒ Pojęcia nie mam, panie dyrektorze ‒ odpowiedział rosół. Jeden wije się po podłodze, drugiemu krew leci z nosa, kiedy otwieram drzwi, reszta ryczy, nigdy czegoś podobnego nie widziałem! Nigdy!.
I Rosół zaczął targać sobie włosy, a jego wąsy poruszały się we wszystkich kierunkach. Nazajutrz wróciła pani, ale za to Rosół nie przyszedł do szkoły.
Ćwiczenia sprawdzające umiejętność czytania ze zrozumieniem.
Część I
1. Kto opowiada o wydarzeniach?
a. Ananiasz
b. nauczyciel
c. dyrektor
d. Mikołaj
2. Który z bohaterów nie występuje w opowiadaniu?
a. Ananiasz
b. Kleofas
c. Anastazy
d. Mikołaj
3. Kto był najlepszym uczniem w klasie?
a. Joachim
b. Ananiasz
c. Mikołaj
d. Kleofas
4. Jak nazywał się „Rosół”?
a. Kowalski
b. Dabon
c. Dubon
d. Rosołowski
5. Które z wymienionych cech nie pasują do opisanego w tekście nauczyciela Dubona?
a. często wlepia kary
b. nie ma z nim żartów
c. lubi żartować
d. ma duża wąsy
6. Jaka lekcja przepadła uczniom?
a. język polski,
b. historia
c. arytmetyka
d. przyroda
7. Z jakiego powodu przepadła lekcja?
a. odbywało się zebranie nauczycieli u dyrektora
b. pani zachorowała
c. wychowawca chciał omówić zachowanie uczniów
d. nie podano przyczyny.
Część II
Uwaga! Uczniowie w tej części mogą dokładnie przytaczać fragmenty tekstu i je zapisywać lub wpisywać samodzielnie ułożone zdania, na temat co dalej się wydarzyło.
A co było dalej...? Dokończ fragmenty tekstów, wpisując w wykropkowane miejsca wydarzenia, które miały miejsce, zgodnie z przeczytanym opowiadaniem.
1. „‒ Nie mogę zostać z wami, bo muszę być u pana dyrektora. Spójrzcie mi w oczy i obiecajcie, że ........................................
2. „Ale my nie zwracaliśmy na niego uwagi i zaczęliśmy podawać sobie .................. ‒ to okropnie fajne tak grać między ławkami. Kiedy będę duży, kupię sobie klasę tylko po to, żeby w niej grać w piłkę. A potem usłyszeliśmy krzyk i zobaczyliśmy, ........................ ........................................
3. „Te-ek! ‒ wtrącił Kleofas. ‒ Ananiasz będzie musiał zjeść swoją książkę od arytmetyki, razem z gospodarzem, a jajkami i z okularami!
Wtedy Ananiasz ........................................ ........................................