Dzieci ,książki i dorośli
Literatura dziecięca w przedszkolu
Nazywam się Elżbieta Wilga. Jestem nauczycielem dyplomowanym
z 30 letnim stażem pracy pedagogicznej .Pracuję
w Przedszkolu Nr 14 w Koszalinie. Przedszkole jest 10 oddziałowe. Uczęszcza do niego ponad 250 dzieci od 3 do 6 lat.
Baza naszego przedszkola jest bardzo bogata. Istnieje biblioteka dla rodziców, którzy mogą wypożyczać fachową literaturę pedagogiczną, a także książki do czytania dla dzieci .Od kilku lat uczestniczymy w Ogólnopolskiej akcji „Cała Polska czyta dzieciom”. Jesteśmy całym sercem z organizatorami tej akcji ponieważ wiemy jak ogromne korzyści płyną z niej nie tylko dla dzieci ,ale i dla nas dorosłych. W akcji biorą udział nie tylko rodzice przedszkolaków, ale także ludzie znaczący dla środowiska. Odwiedził nas żołnierz, alpinista, radiowiec, górnik, malarz, pielęgniarka, pisarka dla dzieci Pani Maria Nienartowicz, Prezydent Miasta Koszalin Pan Mirosław Mikietyński, były Zachodniopomorski Kurator Oświaty Pan Jerzy Kotlęga, Starszy wizytator Pani Danuta Czerwińska i wielu innych ludzi o ciekawych zawodach .
Dla rodziców pisane są artykuły o ogromnym znaczeniu kontaktu dziecka z książką . Już od kilku lat nasz monitoring wskazuje, że ilość rodziców, którzy czytają dzieciom książki jest z roku na rok coraz większa. W każdej grupie istnieje „kącik książek”. Są to biblioteczki z ciekawymi pozycjami uwzględniające wiek dzieci. Literatura zmienia się nie tylko od pory roku, tygodniowego tematu ośrodkowego. Często to właśnie dzieci same podsuwają nam swoje pomysły propozycji książkowych, które związane są z ich zainteresowaniami, nastrojem.
W mojej grupie ( są to dzieci 5,6 letnie) jest wyznaczony jeden dzień w tygodniu gdzie dzieci mogą przynosić z domu swoje zabawki. Ale książki przedszkolaki mogą przynosić codziennie .
I codziennie są one czytane przez nauczyciela. Zawsze znajdzie się czas, aby je przeczytać . Czasem to jest nowa, a czasem książeczka dobrze znana dzieciom . Czasem czytam książeczki mocno „zużyte” bo są to książeczki rodziców przedszkolaków. Zdarzyło się tak z książką Mikołaja Nosowa „Przygody Nieumiałka”, Czesława Janczarskiego „Miś Uszatek”. Ale zawsze miło jej posłuchać, podzielić się radością z innymi dziećmi posiadania wspaniałej książki.
Te sytuacje powodują, że nauczyciel może poznać ulubionych bohaterów książkowych dzieci ze swojej grupy.
Nasze przedszkole już od wielu lat bardzo czynnie współpracuje z biblioteką dziecięcą mieszczącą się w pobliżu naszej placówki. Systematycznie kilka razy w roku odwiedzamy z dziećmi bibliotekę i przedszkolaki mają okazje poznać nie tylko wygląd biblioteki, mogą także zapoznać się z pozycjami książkowymi dla nich. Sympatyczna Pani Danusia przygotowuje dla dzieci wspaniałe zabawy, których bohaterami są postacie książkowe . W bibliotece miałam też okazję uczestniczyć z dziećmi w spotkaniu z pisarzem Panem Arturem Liskowackim. Myślę, że biblioteka to miejsce w którym dzieciom naprawdę łatwo zaprzyjaźnić się z książką. Idąc dalej tym tropem można pięknie ukształtować małego człowieka bo dziecko, które raz zaprzyjaźni się z książką nie będzie się mogło obejść bez niej w przyszłym życiu. Wszyscy wiemy, że głośne czytanie uczy myślenia, rozwija język, pamięć i wyobraźnię, buduje i wzmacnia więź pomiędzy dorosłym ,a dzieckiem . Kontakt z książką zapewnia emocjonalny rozwój dziecka, pomaga w wychowaniu, ułatwia naukę w szkole, kształtuje nawyk czytania i zdobywania wiedzy na całe życie . Od wielu lat miałam okazję obserwować jakich autorów książek dzieci preferują.
Dzieci lubią autorów, którzy mają na uwadze ich wrażliwość, potrzeby intelektualne, emocjonalne. Przedszkolaki lubią utwory w których występuje komiks językowy wyzwalający ich poczucie humoru. To dziecko w poezji uwielbia najbardziej. Od wielu lat pojawiają się te same nazwiska:
Jan Brzechwa, Julian Tuwim. Lubią opowiadania Lucyny Krzemienieckiej, Czesława Janczarskiego . Jest jeszcze kilka innych nazwisk, ale te pojawiają się najczęściej. Dzieci z mojej grupy z którymi bawię się i uczę już od 3 lat uwielbiają wiersze Jana Brzechwy. Przedszkolaki mają w domu książkę z wierszami tego autora. Mamy ją także w przedszkolu. Dlatego chciałabym na podstawie jednego utworu pt. „Na straganie” opisać moje działania z dziećmi.
Wszyscy wiemy, że dzieci lubią zabawę w teatr. Teatr to wiązanie słowa z działaniem, wywołuje wielkie bogactwo przeżyć dziecka.
Tego rodzaju zespołowe zabawy w dużych grupach pobudzają inicjatywę twórczą ekspresję wyrażoną w słowie i w działaniu. Dostarczają dzieciom wielu radosnych przeżyć . Zabawy tego rodzaju mają też walory wychowawcze. Silna wrodzona potrzeba fikcji i fantastycznego przekształcenia rzeczywistości, tęsknota dziecka do tego, aby być kimś, aby czynnie uczestniczyć w wielkiej fantastycznej przygodzie stanowi wdzięczne pole do kształtowania wielu pozytywnych cech charakteru.
Wiele walorów mają małe formy sceniczne będące dla dziecka początkiem prawdziwych wewnętrznych przeżyć artystycznych .
Do takich form zaliczyć można inscenizowanie wierszy.
Jesienią w przedszkolu zawsze dużo mówi się o owocach i warzywach, recytując wiersze, oglądając filmy, czytając książeczki, śpiewając piosenki. Do inscenizacji wspólnie z dziećmi wybraliśmy wiersz Jana Brzechwy „Na straganie” .
Pierwszym etapem było zapoznanie dzieci z treścią wiersza. Następnie dzieci same zgłaszały się do zagrania wybranej postaci „warzywa” . Muszę tutaj podzielić się swoimi spostrzeżeniami .
Na początku wszystkie dzieci chciały być aktorami-„warzywami’. Rola narratora nie miała powodzenia Postanowiłam coś z tym zrobić, aby nie zmuszać żadnego dziecka do zagrania niechcianej roli.
Zaczęłam częściej rozmawiać z dziećmi na temat ważnej roli narratora, jego rangi w występie .Przypomniałam także przedszkolakom, że ja także byłam narratorem w teatrzyku nauczycielskim. I tak pięknie mnie dzieci oklaskiwały. I o dziwo dzieci bardzo chętnie zaczęły zgłaszać się same. Ustaliliśmy wspólnie, że narratorzy są bardzo ważni i na występ ubiorą się na galowo . Następnie zastanawialiśmy się wspólnie jak zorganizujemy to przedstawienie. Może za pomocą sylwet, może pacynek, a może żywego aktora. Wydaje mi się, że dla dzieci łatwiejsza jest inscenizacja jak one same są „aktorami”. Koncentrują się głównie na tym co chcą powiedzieć, a mimika i ruch wspomagają słowo. Dzieci bardzo często oglądały ilustracje warzyw w książeczce aby bardziej wyobrazić sobie strój „swojego” warzywa. Podczas rozmów z rodzicami zachęciłam ich do wspólnego z dziećmi wykonania w domu stroju do przedstawienia. I wreszcie nadszedł dzień występów. Dzieci wystąpiły wspaniale z uśmiechem i bez tremy. Rodzice z wielkim podziwem patrzyli na swoje dziecko a po występie wszyscy degustowali sałatkę warzywną przygotowaną samodzielnie przez dzieci . Cel zdrowotny został osiągnięty.
Na zajęciach plastycznych dzieci za pomocą różnorodnych technik plastycznych przedstawiały warzywa występujące w wierszu Jana Brzechwy „Na straganie”. Wrócę jeszcze do występu. Wystarczyło popatrzeć na usta i ruchy dzieci, aby przekonać się o ich silnym zaangażowaniu i głębokim przeżywaniu. Dzieci prawidłowo zrozumiały przesłanie, które zawarła w swoich słowach kapusta.
Ważne jest zjadanie wszystkich warzyw bo wszystkie mają wartości odżywcze. Inscenizacja wiersza była doskonałą sytuacją wytwarzającą więź koleżeńską i grupową. U niektórych dzieci obudziła się wiara we własne siły.
Inscenizacja była przedmiotem ćwiczeń w mówieniu i ćwiczeń słownikowych. Podczas prób dzieci miały możliwość swobodnych wypowiedzi .Istotnym momentem w rozwijaniu mowy dzieci poprzez inscenizację była praca nad żywym słowem, nad doskonaleniem wymowy pod względem wyrazistości i siły głosu. Dzieci zrozumiały, że ich mowa musi być wyrazista, słyszalna i zrozumiała. Myślę, że jeśli dzieciom nie podobałby się ten wiersz wiele celów nie mogłabym osiągnąć.
Inscenizacja wpłynęła na rozwój zainteresowań czytelniczych u dzieci. Wykształciła u nich bliski uczuciowy stosunek do książek (szczególnie zainteresowanie wierszami Jana Brzechwy).
Od wielu lat, aby pomóc dzieciom rozwijać zainteresowanie czytelnicze nauczyciele z przedszkola organizują przestawienia teatralne na podstawie literatury dla dzieci .Na to przedstawienie czekają dzieci cały rok. A potem proszą rodziców, aby jeszcze przeczytali im tą bajkę, którą oglądali .
Przedszkole w którym pracuje nie ma jeszcze imienia, ale był już ogłoszony konkurs. Nie są jeszcze znane wyniki, ale moja propozycja to oczywiście Jan Brzechwa.
Podsumowując chciałabym powiedzieć, że wiersze Jana Brzechwy są też moimi ulubionymi wierszami. Uważam, że one w bardzo trafny sposób przemawiają do dzieci, uczą je i bawią . Myślę, że i nas dorosłych mogą uczyć i bawić jeśli tylko potrafimy na chwilę zapomnieć, że jesteśmy dorośli.
Na chwilę stać się dzieckiem. Jeżeli dorosły i dziecko potrafią śmiać się z tego samego to taki dorosły naprawdę jest przyjacielem dziecka, a w tym pomaga właśnie taka literatura
Elżbieta Wilga