Numer: 10451
Przesłano:
Dział: Przedszkole

Zmartwienie małej sarenki - opowiadanie

W lesie w całej swojej okazałości panowała wiosna. Słońce przedzierało się przez korony drzew i oświetlało leżące na mięciutkim, zielonym mchu szyszki. Na krzakach kwitły kwiatki, a cały las wypełniał się śpiewem ptaków. Mama sarenka prowadziła swoją córeczkę Łatkę do przedszkola dla sarenek. Łatka była smutna. Bardzo nie lubiła tam chodzić, ponieważ nie umiała biegać tak szybko jak inne sarenki i niezgrabnie odbijała noskiem piłkę. W dodatku koleżanki i koledzy, mimo że ją lubili, na zajęciach śmiali się z niej, że nie potrafi robić tego tak dobrze jak one. Łatka wiedziała, że mama bardzo ja kocha, ale wstydziła się przyznać jej co powoduje jej zmartwienie. Mama zawsze powtarzała jej, że jest jej najwspanialszą córeczką, a Łatka bała się, mamie będzie przykro i pomyśli, że wcale nie jest taka wspaniała.
Mama widziała, że coś martwi jej córeczkę, więc zapytała:
- Łatko, dlaczego jesteś taka smutna?
- Nic się nie stało mamusiu – odpowiedziała Łatka starając się, żeby mama nie zauważyła, ze kłamie.
- Łatko, przecież widzę, że jesteś czymś bardzo zmartwiona.
Mała sarenka znowu chciała odpowiedzieć, że to nieprawda, ale poczuła napływające do oczu łezki, a jej buźka wygięła się w podkówkę. Spojrzała na mamę i powiedziała:
- Mamusiu, ja nie jestem wcale taką wspaniałą sarenką...
- Dlaczego tak myślisz? Przecież jesteś moją ukochaną córeczką.
- Na zajęciach zawsze najwolniej biegam i nie umiem dobrze odbijać noskiem piłeczki, a inne sarenki śmieją się wtedy ze mnie.
Łatka była bardzo zmartwiona i bała się, co powie na to jej mama, ale ona wcale nie gniewała się na Łatkę tylko mocno ją przytuliła i powiedziała:
- Łatko, przecież to nie jest takie ważne. To nie szkodzi, że nie jesteś we wszystkim najlepsza. I tak jesteś moją najwspanialszą na świecie córeczką. A jeśli znowu ktoś będzie ci dokuczał powiedz mu, że umiesz bardzo dobrze robić inne rzeczy, a to, że akurat te ci nie wychodzą nie jest powodem do śmiechu.
Mama wytarła Łatce łezki i zaprowadziła ją do przedszkola na zajęcia. Chociaż mała sarenka nadal powoli biegała i niezgrabnie odbijała piłeczkę, to nie przejmowała się tym. Kiedy znowu ktoś zaczął się z niej śmiać mówiła to, co poradziła jej w drodze do szkoły. Przez cały czas myślała sobie: „Dobrze, że powiedziałam mamusi, co mnie martwi. Niepotrzebnie się bałam. Nie będę już przed nią ukrywać powodów swoich smutków.”

O nas | Reklama | Kontakt
Redakcja serwisu nie ponosi odpowiedzialności za treść publikacji, ogłoszeń oraz reklam.
Copyright © 2002-2024 Edux.pl
| Polityka prywatności | Wszystkie prawa zastrzeżone.
Prawa autorskie do publikacji posiadają autorzy tekstów.