Między ciszą a szeptem nocy
kołyszą się sny,
okryte gwieździstym szalem
te najpiękniejsze
spowite wspomnieniem
w blasku księżyca,
gdzie tańczą chochliki
niczym mieniące się świetliki.
Płynie,płynie szumna kołysanka
po czarnych grzbietach falami,
oświetla jej drogę słoneczna latarnia
a ona melodię swą snuje.
Nim gwiazdy zgasną,
zatopią się w nocy żałobie,
tam powędruje ku śpiącym wiecznie
kładąc swe czółno na grobie.