Chłodniejsze noce,chłodniejsze dni
nicią pajęczą utkane sny,
barwami liści złoci się jesień
z wiatrem szybuje pachnący wrzesień.
Pod kasztanowym drzewem przysiada,
zrumienił wszystkie owoce w sadach,
hulał jak wariat po polu w lesie,
echo wołało-szalony wrzesień!
Zerkała smutno jarzębina,
co ten niecnota tutaj wyczynia.
Szelmowskim śmiechem wąsa podwinął
pragnąc zatańczyć z piękną dziewczyną.
Porwał ją zgrabnie w swoje objęcia,
co było dalej nie mam pojęcia.
Wiem,że płonęła w czerwieni cała
swoje mu serce ofiarowała.
On cicho umknął w noc księżycową,
choć mocno kochał jarzębinową.
Melodia w duszy miłosna grała
słodką radością go upajała.
Zabrał ze sobą chwilę westchnienia,
co zawsze była w jego marzeniach.
Spoczął szczęśliwy na wrzosowiskach
cały pokryty w pożółkłych listkach.
Chłodniejsze noce,chłodniejsze dni
tli się wrześniowa miłość tli.
Spotkał ją wrzesień w swoim śnie,
tam się złączyły dusze dwie.